Wiele lat upłynie zanim konstrukcje typu AK odejdą w niebyt. Wciąż korzysta z nich wiele armii całego świata. Dzieje się to jednak "siłą rozpędu" - rozmaite konstrukcje tej rodziny to domena raczej państw byłego Układu Warszawskiego, dawnych sowieckich republik, krajów pod niegdysiejszym wpływem ZSRR oraz - jakżeby inaczej - rozmaitych partyzantów, organizacji terrorystycznych i innych ugrupowań.
Co zaś tyczy się wojska - potencjał modernizacyjny konstrukcji AK w zasadzie się wyczerpał i raczej nie należy spodziewać się innowacji w znaczący sposób podnoszących funkcjonalność broni. Każdy, kto może zapewnić swoim siłom zbrojnym lepsze podstawowe uzbrojenie strzeleckie - robi to. System AK wciąż znajduje się w użyciu w państwach biedniejszych i/lub dysponujących wciąż armią poborową.
Opuszczenie klubu użytkowników AK rozważa także Ukraina. Z uwagi na swoją sytuację geopolityczną i uczestnictwo we wspólnych misjach oraz ćwiczeniach z żołnierzami państw NATO, kraj ten postanowił przetestować karabinek automatyczny wykorzystujący zarówno amunicję 7,62x39 mm jak i 5,56x45 mm.
Częstym problemem spotykanym w ramach współpracy z Sojuszem był właśnie brak wymienności magazynków oraz amunicji. Broń przekazana do testów w Siłach Zbrojnych Ukrainy oraz Gwardii Narodowej ma to zmienić. Według zapewnień UkrProObron, wymiana górnej części komory zamkowej jest możliwa w warunkach polowych i zajmuje mniej niż 20 sekund.
Opracowany we współpracy z amerykańską firmą Aeroscraft M4-WAC-47 jest kompatybilny z magazynkami zgodnymi z normą STANAG oraz opracowanymi na ich podstawie magazynkami łukowymi na amunicję 7,62x39 mm. Nie obsługuje magazynków systemu AK.
Zgodnie z zapowiedziami ze stycznia 2017, M4-WAC-47 ma być dostępny w wariantach z lufami o długości 10,5, 11,5, 14,5, 18 i 24 cali. Nie wiadomo, czy docelowa wersja karabinka zostanie wyposażona w widoczne na zdjęciach akcesoria, t.j chwyt przedni w standardzie MLOK, chwyt pistoletowy Magpul MOE oraz kolbę CTR.