Trwa ładowanie...

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

APS Phantom Extremis Mk9 eSilver Edge
APS Phantom Extremis Mk9 eSilver Edge

APS Phantom Extremis Mk9 eSilver Edge

APS Phantom Extremis Mk9 eSilver Edge
APS Phantom Extremis Mk9 eSilver Edge



APS od dawna konsekwentnie promuje i rozwija serię replik AR-15 wyposażonych w gearbox Silver Edge. Linia Phantom Extremis nie jest tu wyjątkiem. Do sklepu Taiwangun trafiły właśnie najnowsze Phantomy zbudowane na tej platformie. Testujemy model Phantom Extremis Mk9 -  średniej długości karabinek posiadający wszystkie charakterystyczne cechy zmodyfikowanych po raz kolejny Phantomów  tym razem wyposażonych między innymi w elektroniczny układ sterujący. Stąd nieco inny człon w nazwie repliki - eSilver Edge.


W zestawie

- wykonamy z tworzywa magazynek typu hi-cap na 300 kulek;
- metryczkę z przeglądu zerowego z wynikami pomiaru prędkości wylotowej i papierową tarczę;
- wycior z tworzywa;
- odłączalne składane przyrządy celownicze (zamontowane);
- dwie krótkie szyny Picatinny montowane w systemie M-LOK;
- mały hand stoper (M-LOK);
- jedno ucho do mocowania pasa typu QD.

Przyrządy celownicze oraz szyny i opora dla dłoni wykonane są z tworzywa sztucznego.


Podstawowe parametry techniczne

- długość: 730/815 mm (kolba złożona/rozłożona);
- masa 2500 g;
- długość lufy wewnętrznej: 297 mm;
- średnica lufy wewnętrznej: 6,03 mm;
- pojemność magazynka: 300 kulek;
- prędkość wylotowa: 340-360 fps (dane producenta)


Wygląd i budowa zewnętrzna

Wrażeniowo Mk9 prezentuje się bardzo dobrze. Jest jednolicie czarny, lekki i doskonale leży w dłoniach. Do tego jest po prostu bardzo starannie wykonany i spasowany. Większość elementów zewnętrznych jest identyczna jak we wcześniejszych generacjach. 

Korpus ze stopu aluminium to jeden z tych nowoczesnych korpusów posiadających wiele agresywnie wyglądających przetłoczeń i krawędzi wzmacniających pozbawiony jednocześnie klapki okna wyrzutnika. Drobna kosmetyczna różnica w stosunku do poprzedników to oznaczenia, w tym nastawy selektora trybu ognia. Tu mamy nieco bardziej klimatyczne HOLD/PAIN/HELL.

Obie części są korpusu spasowane sztywno. Sposób połączenia jest taki sam jak w ogromnej większości replik - komorę zamkową nasuwa się na spustową i zabezpiecza przednim pinem. Tu uwaga - oba główne piny korpusu są skręcane.

Poza przyciskiem zwalniacza zamka wszystkie pozostałe manipulatory są obustronne i wygodnie powiększone. Na zdjęciach powyżej dosyć dobrze widać lewy przycisk zatrzasku magazynka. Poniżej prawa strona.

Warte podkreślenia są różniące się długością skrzydełka bezpiecznika/selektora. To rozwiązanie zauważalnie przyspiesza zmianę nastaw. Fabrycznie dłuższe skrzydełko zamontowane jest po lewej stronie. 

Strzelcy leworęczni mogą jednak bez problemu zamienić skrzydełka stronami bez rozbierania repliki. Uwaga tylko na kulki i sprężynki, które znajdują się pod każdym ze skrzydełek (a nie jak to często bywa tylko pod lewym).

Dźwignia przeładowania posiada również powiększone i dwustronnie działające uchwyty.

Jest funkcjonalna, to znaczy jej odciągnięcie przesuwa do tyłu atrapę zamka dając dostęp do regulacji systemu Hop-Up. I tu dwie uwagi użytkowe. W APS-ach konstrukcja atrapy zamka i dźwigni przeładowania jest nieco inna niż w większości replik. Po pierwsze sama dźwignia nie posiada żadnej sprężyny - po zablokowaniu atrapy zamka w tylnym położeniu dźwignię trzeba ręcznie przesunąć do przodu. 

Po drugie cofnięta atrapa nie zablokuje się sama. Żeby ją zablokować należy przycisnąć dolną część zwalniacza (strzałka).

Daje to możliwość wygodnej regulacji Hop-Up. Naciśnięcie górnej części zwalniacza "zrzuci" atrapę w przednie położenie i o ile nie dosunęliśmy wcześniej sami dźwigni przeładowania zabierze ją ze sobą.


Front repliki stanowi 10-calowe aluminiowe łoże wykonane w standardzie M-LOK o przekroju ośmiokątnym. Górną część stanowi standardowa szyna Picatinny biegnąca przez całą długość i stykająca się z szyną komory zamkowej. Połączenie jest perfekcyjne - nie ma nawet najmniejszego schodka.

Po obu stronach znajdują się gniazda QD do mocowania pasa nośnego.

Łoże mocowane jest do pierścienia osadczego lufy sześcioma śrubami - po dwie z prawej i lewej strony oraz dwie od dołu. Dodatkowo "obejmuje" komorę zamkową co łącznie stanowi bardzo sztywne i pewne połączenie.

Lufę kończy masywne urządzenie wylotowe z gwintem 14 mm CCW (lewoskrętnym).

W dolnej części znajduje się śruba zabezpieczająca. Po jej wykręceniu można odkręcić "gwizdek" i zastąpić go na przykład tłumikiem dźwięku. 

Lub ewentualnie zdemontować łoże. Przy okazji - jak widać APS konsekwentnie nie stosuje atrap układu gazowego.



Chwyt pistoletowy to produkt firmy DYTAC noszący stosowne oznaczenia. Jest zrobiony bardzo starannie z twardego tworzywa i doskonale zgrywa się z komorą spustową. Ma nieco zmieniony kąt nachylenia, co podobno korzystnie wpływa na precyzję i komfort prowadzenia broni. Zastosowano w nim teoretycznie beznarzędziowy dostęp do silnika - wciskając zapadki po obu stronach można podnieść klapkę, wyciągnąć wsuwany dekielek i wyjąć silnik. W praktyce wciśnięcie zapadek palcami jest trudne i boli.

Szczęśliwie regulacja silnika jest możliwa bez otwierania chwytu.



Przyrządy celownicze. W Mk9 zastosowano zupełnie nowe składane przyrządy celownicze HawkZestaw składa się z regulowanej w pionie muszki oraz przerzutowego przeziernika z dwiema nastawami regulowanego w poziomie. Oba elementy są wykonane z tworzywa sztucznego. Do montażu konieczny jest niewielki płaski śrubokręt, regulację natomiast przeprowadza się bez narzędzi.


Wykona z tworzywa sześciopozycyjna kolba posiada zintegrowane gniazdo QD do pasa. Dostęp do akumulatora, dla którego przewidziano miejsce w prowadnicy uzyskujemy po wyjęciu widocznego na zdjęciu lekko już wysuniętego kołka

i odchyleniu stopki.

Niestety, jak we wszystkich tego typu rozwiązaniach ilość miejsca na akumulator jest bardzo niewielka. Podczas testów używaliśmy akumulatora 11,1 V 1100 mAh. 


Replika posiada możliwość stosunkowo szybkiej wymiany sprężyny. Aby to zrobić należy zdemontować prowadnicę kolby, co może być trudne bez narzędzi. My użyliśmy dedykowanego klucza. Na pierwszym zdjęciu nakrętka koronowa jedynie poluzowana.

Tu już cała prowadnica wykręcona z komory spustowej.

Widok na prowadnicę sprężyny.

I wymontowana sprężyna z prowadnicą.

Gwoli ścisłości i wyjaśnienia tego co widać na zdjęciach: oczywiście do wymiany sprężyny nie trzeba rozdzielać komory zamkowej i spustowej. Tak naprawdę nie ma nawet potrzeby ściągania kolby z prowadnicy. Jedyne co koniecznie trzeba zrobić to odłączyć i wyjąć akumulator, żeby przewody miały miejsce i możliwość swobodnego ruchu podczas odkręcania prowadnicy kolby.



Dołączony do repliki magazynek to plastikowy hi-cap na 300 kulek o klasycznej konstrukcji w kółkiem do nakręcania w denku.APS nazywa te magazynki U Mag. Stylistycznie przypominają nieco produkty Magpula, ale nie są kopią niczego. Na rynku dostępne bywają także krótsze proste wersje na 150 kulek.


Gearbox eSilver Edge

Wcześniejszy czy też precyzyjniej - produkowany równolegle Silver Edge oraz wypuszczony właśnie eSilver Edge to nie żadne nowe wersje gearboxa wer. 2., ale raczej marketingowa nazwa pewnej kompletnej konfiguracji, na którą składają się części wewnętrzne mechanizmu oraz sam szkielet. Porównując oba typy konfiguracji widać wyraźnie, że APS cały czas pracuje i ulepsza swoje repliki. O ile bowiem sam fakt zastosowania w wersji "e" elektroniki sterującej pracą mechanizmu niektórym może wydać się dyskusyjne, o tyle zastosowanie tłoka ze wszystkimi stalowymi zębami jednoznacznie wskazuje kierunek, w którym podąża APS.

Główne cechy eSilver Edge ilustruje grafika autorstwa APS:

Po naszemu są to:
- polerowany zmodyfikowany szkielet wer. 2 zabezpieczony antykorozyjnie;
- system szybkiej wymiany sprężyny bez wyciągania mechanizmu z komory spustowej karabinka;
- stalowe (spiekane) koła zębate osadzone na łożyskach kulowych 8 mm, na kole tłokowym zamontowany opóźniacz;
- chromowany cylinder;
- łożyskowana prowadnica sprężyny i głowica tłoka;
- tłok z pełną stalową szczęką;
- aluminiowa uszczelniona dysza;
- elektroniczny moduł sterujący z mikrostykiem i dedykowanym pionowym językiem spustowym typu speed trigger.


Animacja autorstwa APS prezentująca elementy i działanie mechanizmu:



Układ elektroniczny, który producent nazywa SDU - Super Dynamic Unit w sposób ciągły kontroluje pobór prądu (według deklaracji APS zawsze poniżej 11 A), co ma wpływać na wolniejsze rozładowywanie akumulatora. W przypadku wystąpienia zacięcia moduł zadziała jak bezpiecznik i odetnie zasilanie, co zabezpieczy przed przegrzaniem i uszkodzeniem elektroniki lub silnika. Współpracujący z fabrycznym mosfetem mikrostyk nieco przyspiesza reakcję na naciśnięcie spust o skróconym skoku.

Zastosowanie SDU wymusiło daleko idące modyfikacje samego szkieletu. W związku z tym w niepisanym standardzie Marui mieści się tylko kompletny zespół cylindra z prowadnicą, sprężyną, tłokiem i popychaczem oraz koła zębate wraz z łożyskami i zapadką przeciwpowrotną. Szielet, język spustowy i płytka selektora są zupełnie inne. Dźwigni przerywacza w ogóle nie ma. Znaczy to mniej więcej tyle, że w przypadku na przykład uszkodzenia szkieletu trzeba kupić dedykowany (eSilver Edge). Jakieś kombinacje ze zwykłym Silver Edge (bez elektroniki) lub wręcz ze standardowym w wersji 2. są pewnie możliwe, ale na pewno problemem do rozwiązania okaże się prawidłowa praca bezpiecznika/selektora.

Kończąc fragment poświęcony mechanizmowi repliki. Phantom Mk9 nie posiada systemu EBB (blowback), który znamy z kilku innych replik APS. Jednak patrząc na kompletne mechanizmy trudno nie zauważyć podobieństwa. Poniżej jeszcze raz mechanizm Mk9:

oraz testowanego przez nas kiedyś BDR-15, który EBB ma:

Różnica tkwi na pierwszy rzut oka jedynie w zaczepach na atrapie zamka, tych o które zahacza cofający się tłok i szynach prowadzących atrapę. Możliwe zatem, że gdyby ktoś bardzo chciał to mógłby mieć Phantoma Mk9 z EBB. Jeśli tylko elektronika pozwoli. Strzałkami na powyższym zdjęciu się nie sugerujcie - zdjęcie pochodzi wprost z opisu BDR-15 i jest nieco wyrwane z kontekstu.



Pomiar prędkości wylotowej i test tarczowy

Testy zostały przeprowadzone na redakcyjnej strzelnicy zamkniętej, w temperaturze 28 stopni Celsjusza, Hop-Up ustawiony był na zero.
Pomiar prędkości wylotowej wykonany został urządzeniem XCORTECH X3500 na kulkach Open Blaster o wadze 0,2 g.

Wyniki pomiaru
1. 360,1
2. 369,8
3. 369,7
4. 366,4
5. 367,0
6. 364,4
7. 365,0
8. 365,6
9. 364,3
10. 363,7

Średnio: 365,6 fps.
Rozstęp: 9,7 - przyzwoicie.

Energia kinetyczna u wylotu lufy: 1,24 J
Zmierzona szybkostrzelność (akumulator LiPo 11,1 V 1100 mAh, 20 C): 18,4

Pomiary nieco rozjeżdżają się z informacjami z dołączonej metryczki replik, szczęśliwie w akceptowalną stronę:
1. 343,0
2. 345,0
3. 339,0
4. 338,0
5. 341,0
6. 340,0
7. 339,0
8. 343,0
9. 340,0
10. 343,0


Test tarczowy
Do testu użyliśmy kulek 0,25 g G&G. Odległość od tarczy – 25 m. Strzelanie ze stojaka do przystrzeliwania broni K-Zone.
Oddano 10 strzałów z repliki wyciągniętej wprost z pudełka.
Wszystkie strzały w celu.

Strzelanie ogniem pojedynczym

Maksymalna odległość pomiędzy przestrzelinami - 10 cm.

Strzelanie ogniem ciągłym

Maksymalna odległość pomiędzy przestrzelinami - 6 cm.


Podsumowanie

Phantom Mk9 może się podobać. Nowocześnie i agresywnie wyglądający korpus karabinka jest naprawdę niezły. Jakość wykonania i montażu opisywanego egzemplarza również nie pozostawia nic do życzenia. Od strony czysto technicznej dyskusyjne może być zastosowanie elektroniki sterującej - jedni to lubią, inni nie. Ale to właśnie ta elektronika stanowi główną cechę wyróżniającą linię eSilver Edge. Zatem o wyższości jednych rozwiązań  nad innymi można dyskutować  gdzieś na boku. Phantom Mk9 elektronikę ma. I ona działa. Bezdyskusyjny jest natomiast stały postęp w jakości i trwałości kolejnych generacji Phantomów. W Mk9 doszedł nowy tłok. Co pokażą kolejne generacje?



Uzupełnienie

Obecnie w Taiwangun dostępne są 3 repliki z linii eSilver Edge. Są to opisywany Mk9 oraz dłuższy Mk8 i króciutki Mk7.

Różnice to przede wszystkim długość łoża i zastosowane urządzenia wylotowe.

Mk7 ma także ażurowany na gnieździe magazynka korpus oraz inną kolbę.

Jak się dowiadujemy możliwe, że wersje Mk7 i Mk8 pojawią się także u innych dystrybutorów. Mk9 natomiast to replika zaprojektowana/skonfigurowana w ścisłej współpracy APS i Taiwangun, w związku z czym dostępna ma być tylko w tym sklepie.




Na kolejnej stronie szczegóły techniczne dla zainteresowanych.

następna strona

Komentarze

Najnowsze

Trwa ładowanie...
  • Platynowy partner

    Złoty Partner

  • Srebrni partnerzy

  • Partnerzy taktyczni