Sig Sauer jest od jakiegoś czasu na ustach większości środowiska strzeleckiego — czy to za sprawą świetnie sprzedającej się serii pistoletów P230 — niejako „pokłosia” zwycięskiego programu US Army MHS, czy też wygranej w programie na nowe karabiny i karabinki US Army zasilanych nowym nabojem .277 FURY (NGWS). Tym razem Sig zaprezentował nie lada gratkę dla strzelców cywilnych – odchudzoną wersję klasycznego Siga MCX pod nazwą Sig Sauer MCX SPEAR LT.
Zacznijmy od najistotniejszej dla strzelca cywilnego informacji- czyli kalibru. Nowy Sig oferowany jest bowiem w znanym i lubianym za wielką wodą (i nie tylko) kalibrze .223 Rem. Co więcej, chociaż w tym przypadku nie o odchudzenie chodzi, producent prezentował broń w kalibrach .300BLK i uwaga naszym „rodzimym, słowiańskim” 7.62x39mm (zasilanym za magazynków 28 nabojowych).
Pomimo nazwy SPEAR, nowy karabinek jest nieco bardziej powiązany z wypuszczonym na rynek w 2015 Sig Sauerem Virtus – którego można zauważyć również w rękach polskich strzelców. Najistotniejszym elementem odchudzenia modelu jest niewątpliwie łoże, które jest nieco smuklejsze, niż ma to miejsce w klasycznym MCX. Na szerszą skalę zastosowano tutaj interfejs MLok, którego sloty rozmieszczono również na dolnej i górnej sekcji łoża pod kątem 45 – w Virtusie tego nie było.
Z boku w górnej sekcji łoża, dodano również dodatkowe śruby mocujące i stabilizujący, zapewniające lepsze trzymanie zera – co było problematyczne w poprzednich modelach.
Dwie dolne śruby zachowano – tak jak w poprzednich modelach. Przechodząc do komory spustowej, najistotniejszymi zmianami wydają się dodanie obustronnego zwalniacza zamka, oraz przekonstruowanie zatrzasku kolby.
W MCX SPEAR LT wystarczy wcisnąć przycisk i złożyć kolbę na lewą stronę karabinu.Górne zdjęcie prezentuje nowy zatrzask kolby.
W poprzednim modelu zabieg ten należało wykonać poprzez przesunięcie kolby w dół i w prawo. Mała, aczkolwiek wydaje się istotna zmiana, jeśli chodzi o czas wykonania wyżej opisanej operacji. Na kolbie znalazło się również miejsce na minimalistyczną, demontowaną poduszkę pod policzkową.
Ciekawostką jest też, iż najnowszy MCX SPEAR LT może korzystać ze standardowych spustów AR15 – coś, co niewątpliwie ucieszy potencjalnych kupców, ze względu na ograniczoną liczbę i cenę spustów dedykowanych do poprzednich wersji. Jeśli już jesteśmy w środku, zamek i suwadło w obu wersjach z zewnątrz są identyczne — przebudowie uległa blokada iglicy.
Dzięki tej zmianie możliwe jest zastosowanie wyżej wspomnianych spustów AR15. Blokada iglicy w zamku suwadle SPEAR znajduje się z lewej strony tuż za iglicą, podczas gdy starsze modele mają ją umieszczoną w części górnej suwadła.
Pierwsze od góry - nowy zespół suwadła i zamka MCX SPEAR LT
Dobrą wiadomością jest również tzw. kompatybilność wsteczna części tzn. możliwość używania podzespołów starszych modeli MCX w nowym SPEAR LT.
Z racji modułowej konstrukcji systemu, wymiana lufy w Sig MCX SPEAR LT może odbywać się w warunkach polowych, bez użycia specjalistycznych narzędzi rusznikarskich. Procedura zajmuje zaledwie kilka chwil.
Karabinki trafiają do użytkownika z lufą zwieńczoną tłumikiem płomienia kompatybilnym z nowymi tłumikami Sig Sauer SLH/SLX, ułatwiając w ten sposób potencjalne wyciszenie karabinka. Długości luf oferowane w nowych MCX-ach to 16 cali oraz 11,5 cala dla kalibrów .223/5.56 i 7.62x39 oraz 9 cali w modelu zasilanym .300 Blackout. Broń jest fabrycznie anodyzowana na kolor Coyote, podczas gdy poprzednie modele były dostępne w wersjach anodyzowanych lub pokryciu Cerakote. Cena według przedstawiciela firmy ma oscylować w granicach $2500.
Źródło: sigsauer.com
Foto: thefirearmblog.com