Obecnie trwa w Londynie dwutygodniowa "amnestia" podczas której mieszkańcy mogą bez konsekwencji zdać na policji niezarejestrowaną broń. Tego typu akcje organizowane są co jakiś czas. Tym razem jednak londyńska Metropolitan Police zwróciła się do obywateli o zdawanie nie tylko niezarejestrowanej broni, ale również replik broni, w tym ASG.
Jest to oczywiście pokłosie ostatnich zamachów terrorystycznych w Paryżu. Metropolitan Police, prowadząca obecnie kampanię medialną "bezpieczny Londyn" - rozszerzyła ją o repliki broni, udowadniając jak łatwo można je pomylić z prawdziwą bronią palną, a rozróżnienie jest często niemożliwe również dla "doskonale wyszkolonego oficera policji".
W efekcie takiego podejścia - argumentacją dla polecenia zdawania replik broni, w tym replik ASG, jest głównie stwierdzenie, że mogą one spowodować przypadkową panikę wśród mieszkańców zastraszonych groźbą zamachów terrorystycznych - będących wciąż pod wrażeniem paryskich wydarzeń.
Informacja o decyzji policji początkowo spowodowała lekką panikę wśród londyńskich airsoftowców, jednak Brytyjskie Stowarzyszenie Graczy Airsoftowych - UK Airsoft Players Union (UKAPU) uspokaja, że nie istnieją w Wielkiej Brytanii żadne przepisy, które karałyby za posiadanie replik. Jeżeli replika transportowana jest wyłącznie na gry, nie jest widoczna i wykorzystywana jest wyłącznie podczas gry na przeznaczonym do tego legalnym terenie - żadne przepisy nie są łamane i nikt nie popełnia przestępstwa. Innymi słowy - londyńscy airsoftowcy nie muszą podporządkowywać się nadgorliwym żądaniom policji.
Źródło:
