Poza swego rodzaju woltą, jaką wykonały repliki ASG (początkowo używane do szkolenia żołnierzy, następnie "zapomniane" przez wojsko na długie lata, a w ostatnim czasie ponownie "odkryte" jako tania alternatywa dla bardziej realistycznych systemów) takich przypadków nie znajdzie się zbyt wiele - wymiana fabrycznych nieistotnych części broni (kolby, chwyty przednie i tak dalej) na bardziej ergonomiczne kopie produkowane na potrzeby replik, prywatne zakupy granatów dymnych przeznaczonych do gier terenowych oraz - najbardziej jaskrawy przykład - maski typu "stalker".
Te ostatnie widziano już wielokrotnie na twarzach członków różnych formacji mundurowych. I trudno się dziwić - maska wykonana z metalowej siatki spełnia to samo zadanie co kominiarka - zapewnia maskowanie twarzy. Dodatkowo pozbawiona jest jej wad - zachowuje cyrkulację powietrza, ogranicza zaparowywanie środków ochrony wzroku, i lepiej chroni przed przeciwnościami losu na jakie można natrafić podczas szkoleń oraz prawdziwej "roboty" (środki pozoracji pola walki, fragmenty amunicji treningowej, odpryski, agresywni zatrzymani itp).
Jeżeli na wyposażeniu jednostki nie znajdują się odpowiednie etatowe środki ochrony, żołnierze zwykle uciekają się do rozwiązań "chałupniczych".
Posiadaczy masek typu "stalker" można było zaobserwować także wśród irlandzkich żołnierzy z jednostki Army Ranger Wing podczas zakrojonych na szeroką skalę ćwiczeń antyterrorystycznych, które odbyło się w ostatnim tygodniu w Dublinie. Wykorzystano m.in pojazdy opancerzone i lotnictwo.
Ponad 500 członków Defence Force wraz z funkcjonariuszami irlandzkiej policji (An Garda Siochana) trenowało operacje terrorystyczne w kluczowych punktach miasta.
Celem ćwiczeń było sprawdzenie procedur oraz zdolności bojowej jednostek Defence Force do zapewnienia wsparcie wojskowego funkcjonariuszom irlandzkiej policji na ewentualność poważnego ataku terrorystycznego.
