Airsoft staje się coraz bardziej popularny na całym świecie, a repliki ASG coraz tańsze i łatwiej dostępne. W efekcie nasilają się także zdarzenia niepożądane. Po wydarzeniach w Finlandii kolejny wypadek miał miejsce w USA.
Nieszczęście wydarzyło się w czwartek 28. czerwca, w Broomfield, USA. Zastrzelony został przez policję młody mężczyzna, po tym jak skierował w stronę policjantów airsoftową replikę.
Mężczyzna miał zaburzenia psychiczne, depresję z powodu utraty pracy oraz skłonności samobójcze. Problemy psychiczne ofiary były znane lokalnej policji, gdyż wcześniej kilkukrotnie funkcjonariusze bywali w domu poszkodowanej rodziny.
W dniu wypadku policję wezwał brat zabitego, ponieważ ofiara próbowała się okaleczyć nożem. Rodzina twierdzi, że poinformowano policję, iż 21 letni chory mężczyzna jest w posiadaniu plastikowego pistoletu ASG. Mimo to, po tym jak skierował w stronę policjantów airsoftową replikę, mężczyzna został zastrzelony przez jednego z funkcjonariuszy.
Rodzina uznała sprawę za tragiczny wypadek i nie zamierza wnosić pozwu przeciw policjantowi, który strzelał, mimo rozgoryczenia i żalu.
W lokalnej społeczności wypadek budzi wiele kontrowersji. Z jednej strony policjant reagował według wpojonych mu procedur, czyli prawidłowo. Z drugiej strony policja znała stan zdrowia ofiary i została poinformowana o replice ASG.
Co zatem zawiodło? Człowiek? System? Przepływ informacji?
Wprawdzie w Polsce, ze względu na wciąż ograniczony dostęp do broni, policja zwykle nie reaguje tak nerwowo - jednak należy pamiętać, że ta sytuacja się zmienia i coraz częściej repliki airsoftowe mylone są z bronią palną. Coraz częściej również przestępcy wykorzystują wiatrówki i ASG podczas napadów. Wszystko to sprawia, że policja reaguje według określonych procedur (a przynajmniej powinna).
Dlatego przestrogą przed obnoszeniem się w miejscach publicznych z replikami ASG powinien być każdy przykład bezmyślności, pomyłki czy wypadku.
Źródła: