Latarka Nitecore SRT7 Revenger
Tytułem wstępu albo i nie?
Tym razem pominiemy słowa wstępu. Nie będę opowiadał ile razy i w jaki sposób odpowiednio dobrana do sytuacji latarka zapewniła mi i mojej ekipie przewagę taktyczną na airsoftowym polu walki. Powiedzmy, że przyczyny są dwie. Po pierwsze, każdy kto czytał moje wcześniejsze teksty poświęcone światełkom, zdaje sobie sprawę jak zawsze zachwalam ich wykorzystanie. Staram się, by każdy kto nie miał wcześniej kontaktu ze swoistymi miotaczami lumenów, miał jakikolwiek punkt podparcia i cień wyobrażenia jak bardzo skuteczne potrafią być w terenie. Druga przyczyna to fakt, że niektóre rzeczy nie potrzebują reklamy. Bronią się same, swoim wykonaniem, możliwościami i innowacyjnością.
Nitecore SRT7 Revenger
Latarek chińskiej firmy Nitecore nie trzeba przedstawiać miłośnikom tematu. Firma założona w 2007 roku specjalizuje się w kompaktowych, wielozadaniowych latarkach, które zyskały sobie miłośników na całym świecie.
Seria latarek o oznaczeniu SRT stanowi flagowe produkty firmy Nitecore w dziedzinie oświetlenia taktycznego.
Opakowanie
Opakowanie produktu nie zdradza w pierwszej chwili jego klasy. Mamy tu do czynienia z niewielkim, tekturowym kartonem utrzymanym w żółto-czarnej kolorystyce charakterystycznej dla firmy Nitecore. Na opakowaniu znajdziemy wszystkie najważniejsze informacje, które mogą skłonić do zakupu produktu. Oprócz oznaczeń producenta i modelu, mamy tutaj grafiki ukazujące zastosowane rozwiązania, przeznaczenie produktu, jego parametry techniczne, a także krótki, reklamowy tekst producenta przedstawiający cechy latarek serii SRT.
Wnętrze opakowania stanowi plastikowa wytłoczka, w której unieruchomiona jest latarka wraz z pozostałymi, dołączonymi do zestawu akcesoriami.
Zawartość Opakowania
Zawartość opakowania jest stosunkowo uboga. Znajdziemy tu jednak kilka przydatnych akcesoriów, a mówiąc konkretnie: zapasowe uszczelki, pasek zabezpieczający, klips do paska oraz pierścień zapobiegający toczeniu się położonej latarki.
Oprócz tego w zestawie znajdziemy także dobrej jakości futerał. Jego ciekawą cechą jest możliwość zamontowania na smyczy, na pasku, a także na taśmach systemu molle i tym podobnych. Brakuje mi jednak możliwości zamontowania go na pasku w pozycji poziomej.
Standardowo znajdziemy w opakowaniu wszystkie potrzebne instrukcje oraz kartę gwarancyjną.
Wygląd i Wykonanie
Latarka SRT7 wykonana jest z aluminium lotniczego (anodyzacja HAIII), z elementami ze stali nierdzewnej. Wykonanie latarki nie pozostawia złudzeń. Produkt firmy Nitecore należy do klasy wyższej, co czuć zaraz po wzięciu go do ręki. Latarka na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się spośród innych, "taktycznych" produktów - ma budowę trójczłonową (nakrętka tylna, tubus, głowica). Nakrętka tylna zakończona jest włącznikiem. Jej konstrukcja została przemyślana w taki sposób, by umożliwić latarce działanie w trybie świeczki (czyli postawionej na nakrętce), a także by możliwe było przeprowadzenie dodatkowego zabezpieczenia przed utratą, przez znajdujące się tam dodatkowe otwory. Tubus nie kryje niespodzianek. Podobnie jak nakrętka tylna jest w dużej części moletowany. Klasycznie jest na nim logotyp firmy Nitecore, nazwa produktu, odnośnik do strony internetowej i informacja dotycząca spełnianych standardów i sposobów utylizacji. Na łączeniu między nakrętką tylną a tubusem można zamontować dołączony do zestawu przez producenta pierścień zapobiegający toczeniu się położonej latarki (wyposażony w dodatkowy otwór na smycz), a także klips (z powłoką tytanową) umożliwiający, m.in. przenoszenie latarki na pasku. Nietypowe rozwiązania zostały natomiast zastosowane w głowicy latarki, ale o jej budowie dopiero za chwilę.
Średnica nakrętki i tubusu latarki, to 25,4 mm. Dzięki temu standardowi, możliwe jest zamontowanie sprzętu na dowolnej szynie RIS przy użyciu najróżniejszych montaży 1'' (nie tylko tych do latarek, także tych przeznaczonych np. do lunet celowniczych). Średnica latarki zaczyna się zwiększać przy jej głowicy, by w najszerszym miejscu (na koronie głowicy), wynieść 40 mm.
Głowica latarki rzuca się w oczy z kilku przyczyn. Pozbawiona jest charakterystycznej dla produktów tego typu agresywnej korony (ta jest gładka i co ciekawe, sprawia wrażenie nieruchomej). Druga ciekawostka i przydatny bajer, to dioda sygnalizacyjna umieszczona na ścianie głowicy. Ma ona kilka funkcji: informuje że latarka znajduje się w trybie uśpienia (o czym za chwilę), daje znać kiedy poziom naładowania baterii/akumulatora sięgnie 50%, a także gdy źródło zasilania będzie bliskie wyczerpaniu. Przy odrobinie szczęścia może także pomóc w odszukaniu zagubionej w ciemnościach latarki (jeśli jest włączona; jeśli odpowiednio spadnie; jeśli akurat ktoś zauważy tą słabo świecącą diodę). W jaki sposób świeci ta dioda? Delikatne, czerwone światło mruga z niewielką częstotliwością (tryb uśpienia, 50% naładowania) lub też znacznie większą (blisko wyczerpania). Jak powszechnie w airsofcie się zdarza, małe światełka są w stanie skutecznie zdradzić naszą pozycję. Tutaj nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by korzystać z latarki bez wprowadzania jej w tryb uśpienia, bądź też skierować diodę do wewnętznej strony repliki. W ostateczności, diodę tą można zakleić pojedynczą warstwą taśmy izolacyjnej.
Najciekawszym elementem latarki jest magiczny "SmartRing Tactical", o którym możemy przeczytać na pudełku, w instrukcji, jak i na samej latarce. Nie chodzi tutaj o nic innego, jak o magnetyczny pierścień zlokalizowany na głowicy, który poprzez obrót steruje trybami pracy latarki. Nic ciekawego? W pewnym sensie tak, różne światełka mają różne rodzaje sterowania. Ale dodajmy do tego, że dzięki tej technologii jesteśmy w stanie w pełni płynnie kontrolować jasność świecenia latarki, od jej całkowitego wyłączenia aż do pełnej jasności strumienia świetlnego, określanej przez producenta na 960 lumenów. Zaczyna się robić ciekawie, prawda?
Do magnetycznego pierścienia jeszcze za chwilę wrócimy, ale najpierw dokończmy kwestię budowy i wykonania, bo to nie koniec niespodzianek. Patrząc na emiter światła widzimy, że użyta została dioda LED CREE XM-L2. Jest ona osadzona w głębokim reflektorze typu SMO (gładki), który powinien przełożyć się na duży zasięg światła. Jednak oprócz głównego emitera, w reflektorze zamontowane zostały 3 dodatkowe diody LED. Wszystkie z nich mogą świecić na czerwono, niebiesko bądź zielono i jest to związane z dodatkowymi trybami pracy latarki.
Latarkę można bezinwazyjnie rozkręcić, uzyskując dostęp do tubusu (wewnątrz którego znajduje się komora na baterie), nakrętki (z włącznikiem) i głowicy (z elektroniką). Wszystkie gwinty wykonane są bardzo precyzyjnie i zabezpieczone są oringami. Nic nie skrzypi podczas rozkręcania ani skręcania latarki. Budowa komory na baterie ma jednak pewną wadę. Choć latarka może pracować na różnych rodzajach zasilania (2xCR123, 2xRCR123, 1x18650), to nie współpracuje poprawnie ze wszystkimi typami ogniw 18650. Styk plusowy w latarce (od strony głowicy) znajduje się we wgłębieniu, przez co zastosować można wyłącznie akumulatory mające charakterystyczną wypustkę po stronie dodatniej (widoczny na zdjęciu różowy akumulator). Dla przykładu, latarka nie będzie bez przeróbek współpracować ze specyficznymi, ale i popularnymi ogniwami Solarforce (widoczny na zdjęciu czarny akumulator).
Obsługa
Ze względu na zastosowanie magnetycznego pierścienia, obsługa latarki nieco różni się od tych, z którymi wcześniej miałem do czynienia. Włącznik w tylnej części latarki przeznaczony jest wyłącznie do jej włączenia i wyłączenia, a także do włączania chwilowego (poprzez niepełne wciśnięcie przycisku). Zmiana trybów świecenia odbywa się na głowicy latarki. Pierścień obrócić można o niecałe 360 stopni. Trzymając latarkę w stronę celu i obracając pierścień zgodnie z ruchem wskazówek zegara, zauważymy że z charakterystycznym kliknięciem zatrzyma się on w pięciu kolejnych ustawieniach, następnie z delikatnym oporem będzie się obracał o około 110 stopni, zanim zablokuje się w kolejnym położeniu. Po zablokowaniu się, można obrócić go jeszcze o jeden klik dalej. Każde ustawienie pierścienia odpowiada za inny tryb pracy latarki:
1. W położeniu początkowym (skrajnym), latarka po włączeniu krótko błyśnie na pełnej mocy i będzie tak błyskała co około 2,1 s (tryb markera). Każde włączenie latarki rozpocznie się od błyśnięcia, także przy chwilowym włączaniu latarki.
2. Kolejny tryb imituje policyjne, niebiesko-czerwone światła. Uruchomienie tego trybu włącza dodatkowe diody w latarce, w trybie stroboskopowym, które co niepełną sekundę zmieniają kolor z czerwonego na niebieski i odwrotnie. Główny emiter latarki jest wyłączony.
3. Ten tryb uruchamia diody dodatkowe w trybie świecenia na niebiesko. Dioda XM-L2 jest w tym czasie wyłączona.
4. Ten tryb uruchamia diody dodatkowe w trybie świecenia na zielono. Dioda XM-L2 jest w tym czasie wyłączona.
5. Ten tryb uruchamia diody dodatkowe w trybie świecenia na czerwono. Dioda XM-L2 jest w tym czasie wyłączona.
6. Tryb uśpienia - przełączenie latarki w ten tryb skutkuje uruchomieniem diody zlokalizowanej z boku głowicy. Żaden z emiterów nie świeci.
7. Płynna regulacja jasności świecenia - kręcąc pierścieniem można teraz regulować jasność świecenia latarki aż do maksimum, które objawi się kolejnym kliknięciem.
8. Tryb turbo - czyli mówiąc krótko 100% możliwości strumienia świetlnego.
9. Delikatne obrócenie (w praktyce - zbyt delikatne) pierścienia w obrębie tego samego 'klika' powoduje uruchomienie pierwszego poziomu stroboskopu (100%, niewielka częstotliwość).
10. Ostatni klik (skrajny), to stroboskop (100%) o bardzo dużej częstotliwości.
<iframe src="http://www.youtube.com/embed/uSsSvW41XHE" width="425" height="350" frameborder="0" />
Na powyższym filmie, z uwagi na niedopasowaną częstotliwość pracy stroboskopu, nie udało się zaprezentować w odpowiedni sposób obu trybów stroboskopowych. Warto zaobserwować, że w żadnym z trybów latarki, nie świecą równocześnie diody dodatkowe i główny emiter.
Niewątpliwą zaletą użytych rozwiązań jest możliwość ustawienia pożądanego trybu świecenia latarki przed jej właściwym włączeniem (za pomocą tylnego włącznika). Denerwowało kogoś z Was, kiedy chcąc ustawić latarkę w odpowiednim trybie, należało najpierw przeskoczyć przez resztę trybów? Tutaj nie ma tego problemu, choć chwilę zajmie zapamiętanie konkretnych ustawień latarki.
Co daje tryb uśpienia latarki? Umożliwia włączanie i wyłączanie jej bez konieczności użycia głównego przycisku. Tylko tyle? Tak, ale niesie to ze sobą trochę więcej możliwości, uzależnionych wyłącznie od pomysłowości użytkownika latarki. Dzięki niemu można błyskawicznie włączyć czerwone światło (które mniej odzwyczaja wzrok od ciemności niż białe, a także które może służyć do oznaczenia osoby trafionej), bądź rzucić okiem na mapę przy użyciu światła białego o natężeniu 1 lumena. Zdecydowany ruch ręką pozwoli uruchomić tryb 100%, a jeśli nawet w niego nie trafimy, to zaraz potem jest stroboskop, więc nie ma tragedii.
Według danych producenta, latarka w trybie 100% jest w stanie świecić do 105 minut, a w najsłabszych trybach nawet do 200 godzin. Jest to oczywiście ściśle uzależnione od rodzaju i jakości zasilania.
Charakterystyka Świecenia
Opisując i pokazując światełko w akcji, skupiam się wyłącznie na głównym emiterze. Dodatkowe diody nie reprezentują żadnych wartych uwagi parametrów, są natomiast w pełni wystarczające, by w całkowitej ciemności oświetlać sobie drogę podczas szybkiego przemieszczania się.
Jeśli o sam, główny emiter chodzi, przedstawiam wyłącznie moje obserwacje z trybu turbo (czyli 100% wartości strumienia świetlnego).
Kąt świecenia latarki sięga 60 stopni. Jest to kwestia promienia wtórnego, który jest jednolity niemal na całym swoim obszarze, stanowiącym niemal idealny okrąg (świadczy to o dobrej jakości reflektora i dokładnym umiejscowieniu emitera). Promień główny stanowi jednak zaledwie kilkanaście procent promienia wtórnego, jego kąt świecenia jest mniejszy niż 10 stopni, co zdaje się dobrze rokować w temacie zasięgu świecenia latarki.
Tym razem postanowiłem porównać jakość świecenia SRT7 od Nitecore do zaledwie kilku innych, wybranych latarek. Efekty możecie zaobserwować poniżej. Wszystkie zdjęcia (za wyjątkiem zdjęcia poglądowego terenu) wykonane zostały przy użyciu aparatu Nikon D5100, standardowego obiektywu z kompletu, przy ustawieniach t=1/2.5, F5.6, ISO200. Zdjęcia te w żaden sposób nie oddają realnego świecenia latarek. Porównanie z innymi latarkami przy tych samych ustawieniach aparatu może pomóc jednak w obraniu odpowiedniego wyobrażenia na temat działania testowanego produktu.
Zdjęcie poglądowe terenu wykonane za dnia.
Popularna, tania latarka z z funkcją zoom/focus, używająca diody XR-E Q5 (około 100 lumenów), tryb maksymalnego skupienia. Producent: Bailong.
Latarka z płytkim i niewielkim reflektorem, używająca diody XM-L2 U2 (około 350 lumenów). Producent: Fenix.
Latarka z funkcją zoom/focus, używająca diody XM-L U2 (około 550 lumenów), tryb pośredniego skupienia. Producent: Mactronic.
Latarka na diodzie XM-L2 T6 (około 850 lumenów). Producent: Mactronic.
Latarka Nitecore SRT7 Revenger (XM-L2 T6) (według danych producenta: 960 lumenów).
Jak widać na powyższych zdjęciach, latarka SRT7 znacznie przewyższa jasnością świecenia większość pozostałych latarek. Mimo głębokiego reflektora nie odbiega ona swoimi parametrami i zasięgiem od innych latarek o podobnych proporcjach i zastosowanej diodzie. Różnica w jasności świecenia latarki Nitecore SRT7 jest trudna do odróżnienia gołym okiem od strumienia świetlnego generowanego przez latarki takie jak Olight M22 Warrior, Mactronic Thunder XTR czy Solarforce L2. Jasność świecenia to jednak nie wszystko - Nitecore SRT7 jest bowiem znacznie bardziej zaawansowaną konstrukcją i ma liczniejsze możliwości i zastosowania od każdej z wcześniej wymienionych.
Akcesoria Opcjonalne
Do testów otrzymałem także dwa dodatkowe akcesoria od firmy Nitecore. Pierwszym z nich jest montaż na szynę Picatinny. Wykonany z aluminium lotniczego, mocuje się go na ścisk za pomocą wygodnej, moletowanej nakrętki. Za pomocą klucza imbusowego można odpowiednio zacieśnić montaż, aby pewnie zamontować latarkę. Zacisk mocujący do szyny RIS jest kontrowany przez sprężyny, co ułatwia odpowiednie wypoziomowanie montażu i jego późniejsze zdjęcie.
Ważniejszym akcesorium jest nakrętka tylna z włącznikiem na kablu, którą również otrzymałem do testów. Kabel ma dużą średnicę i jest odpowiednio osadzony w nakrętce - raczej nie powinien sprawiać problemów. Można go rozciągnąć nawet do około 70 cm (choć producent zaleca by nie przekraczać 40 cm), a w stanie spoczynku ma około 30 cm. Moduł nakrętki dłuższy jest od standardowego o niecały centymetr. Dobrym rozwiązaniem jest umieszczenie na nakrętce tylnej także standardowego wyłącznika. Dzięki temu, nie musimy ograniczać się wyłącznie do chwilowego włączania latarki. Włącznik na kablu działa wyłącznie, kiedy latarka jest wyłączona przyciskiem na nakrętce. Włącznik kablowy można nacisnąć w trzech miejscach, każde z nich pełni jednak tą samą funkcję.
Ciekawostki i Podsumowanie
Co wydaje się już standardem w tego typu produktach, firma Nitecore zastosowała w latarce SRT7 szereg zabezpieczeń, których zadaniem jest chronić latarkę w wymagających warunkach lub przy zwyczajnym błędzie użytkownika. Tak oto sterownik został zaprogramowany w sposób, że po 20 minutach pracy w trybie 100% automatycznie przełączy się do trybu słabszego, aby ochłodzić emiter. Wymuszony powrót do trybu 100% możliwy jest wówczas przy użyciu pierścienia magnetycznego lub zwyczajnego kliknięcia włącznika latarki. Produkt zabezpieczony jest także przed niewłaściwym podpięciem zasilania.
Szczególnie ważne w airsoftowym świecie są dwa kolejne zabezpieczenia: wodoodporność standardu IPX-8 (zanurzenie w wodzie do głębokości 2 metrów na okres 30 minut) oraz odporność na upadki (1,5 m).
Pewną ciekawostką wydaje się sposób uruchamiania głównego emitera LED. Po użyciu włącznika, dioda potrzebuje ułamka sekundy, aby zacząć świecić pełną mocą. Czyżby było to w jakiś sposób związane z odzwyczajaniem wzroku od ciemności? Trudno powiedzieć. Ważniejsze że cecha ta nie jest używana w przypadku włączenia latarki w trybie 100%. I dobrze, bo mogłoby to mieć negatywny wpływ na niektóre zastosowania produktu.
Jak widać, latarka SRT7 firmy Nitecore naszpikowana jest różnego rodzaju bajerami. Jedne bardziej przydatne, inne mniej. Co rzuca się w oczy zastosowanymi rozwiązaniami (pierścień magnetyczny), producent nie zmusza nas do korzystania z wszystkich funkcji. Jeśli czegoś nie chcemy używać, możemy zwyczajnie tego nie robić. Z drugiej strony, masa rozwiązań wydaje się przemyślana przez producenta od początku do samego końca - i to nie tylko w zastosowaniu militarnym, choć właśnie to ono wydaje się być podstawowym rynkiem odbioru produktu.
Dla potwierdzenia: SRT7 to produkt o bardzo solidnym wykonaniu zewnętrznym, o rygorystycznych normach wytrzymałościowych, olbrzymiej funkcjonalności i przyzwoitej jakości świecenia. Jeśli interesuje Was produkt o wysokiej wartości strumienia świetlnego, to bez problemu znajdziecie na rynku odpowiedniki, nawet za trzecią część ceny SRT7. Jeśli jednak oprócz strumienia świetlnego cenicie sobie markę, lans, taktyczność, ale co ważniejsze - pewność i innowacyjność rozwiązań, która przekłada się na wygodę użytkowania produktu, który został stworzony z myślą m.in. o takich jak my, to SRT7 od Nitecore to coś dla Ciebie.
Wady:
<ul><li>Niewielki przeskok między trybem strobo a 100%;</li><li>Nie każdy rodzaj ogniwa 18650 współpracuje z latarką;</li><li>Wyższa cena niż innych latarek o podobnej wartości strumienia świetlnego;</li><li>Opóźnienie włączania latarki przy użyciu dedykowanego włącznika żelowego.</li></ul>Zalety:
<ul><li>Możliwość pełnej obsługi latarki jedną ręką;</li><li>Możliwość ustawienia pożądanego trybu przed włączeniem latarki;</li><li>Możliwość pracy w trybie świeczki;</li><li>Innowacyjność i użyteczność zastosowanych rozwiązań (w szczególności pierścienia magnetycznego);</li><li>Wysoka klasa odporności na upadki (1,5 m) oraz wodoodporności (IPX-8);</li><li>Doskonałe wykonanie zewnętrzne;</li><li>Kompatybilność z różnymi rodzajami zasilania (CR123, RCR123, 18650);</li><li>Mnogość zastosowań i przeznaczeń;</li><li>Wciąż atrakcyjny stosunek jakości do ceny.</li></ul>
Za pomoc w stworzeniu niniejszej recenzji dziękuję mojemu koledze, Baattowi, który jest także autorem części wykonanych zdjęć.
Dziękujemy dystrybutorowi Nitecore w Polsce firmie Kaliber.pl za udostępnienie latarki do testu
Przydatne linki
Nitecore - Oficjalna strona producenta latarki SRT 7 Revenger.
Test: Latarka MacTronic Tac Raptor - test latarki MacTronic przeprowadzony przez załogę WMASG.
Test: Latarka Olight M22 Warrior - kolejny test latarki, tym razem Olight M22 Warrior.
Latarki i oświetlenie - Dział na forum WMASG poświęcony latarkom i innym formom oświetlenia.