Replika z prywatnej kolekcji
Rynkowa premiera repliki miała miejsce jakoś końcem 2014 roku. Do dzisiaj w sieci można znaleźć wiele entuzjastycznych informacji z tego okresu. Spectre chwalono przede wszystkim za niewielką wagę oraz "manewrowość". Moim zdaniem jednak podstawowym powodem zachwytu repliką był jej unikalny wygląd.
Historia
Wbrew temu co można by pomyśleć w pierwszej chwili Spectre nie jest airosftową wydumką. Palny pierwowzór to włoski pistolet maszynowy Spectre M4 zaprojektowany na początku lat 80-tych ubiegłego stulecia w firmie SITES w Turynie. Seryjną produkcję rozpoczęto w roku 1984. Po zamknięciu SITES w 1997 produkcję niewielkich ilości pistoletów kontynuowano w szwajcarskim Greco Sport. Ostatecznie zakończono ją w roku 2001. Spectre M4 stworzony został jako "broń do natychmiastowego użycia" - RDP (rapid deploy pistol) - dzięki mechanizmowi spustowemu z samonapinaniem pozwalał bezpiecznie przenosić broń z nabojem w komorze. Nie posiadał także zewnętrznego bezpiecznika nastawnego.
Spectre produkowany był w kilku kalibrach, przy czym podstawową była wersja 9x19 Parabellum. Pozostałe to 9x21 IMI, .40 S&W, .45 ACP. Wersje cywilne strzelały wyłącznie ogniem pojedynczym. Niektóre ze względu na lokalne przepisy posiadały dłuższe lufy.
Pistolet nie odniósł znaczącego sukcesu (vide zakończenie produkcji). Dla wielu airsoftowców istotne może być także to, że nie przyjął się również w "kulturze masowej" - dlatego trudno znaleźć inspirację do rekonstrukcji lub ciekawych stylizacji. W zasadzie pozostają takie rzeczy:
The Naked Gun 2 1/2: The Smell of Fear (1991). W roli głównej Leslie Nielsen.
Nothing But Trouble (1991). Tu też w kontekście Spectre M4 obsada daje wiele do myślenia: Dan Aykroyd, Chevy Chase, John Candy.
No dobrze... Przesadziłem. Są też inne:
Leon Zawodowiec (1994) z Jeanem Reno i Garrym Oldmanem
Oraz
Bad Company (2002) z Anthonym Hopkinsem i Chrisem Rockiem.
i nieco udekorowany:
I, Robot (2004) z Willem Smithem.
Poza kinem:
Call of Duty: Black Ops (2010)
Replika
Podstawowe parametry techniczne
- długość całkowita (kolba złożona/rozłożona): 360/590 mm;
- długość lufy wewnętrznej: 125 mm;
- średnica lufy wewnętrznej: 6,06 mm;
- masa bez magazynka: 1690 g;
- prędkość wylotowa (0,2 g): 320 fps.
Wykonanie, budowa i wrażenia
Replika niemal w całości wykonana jest z polimeru. Elementów metalowych jest zaledwie kilka: skrzydełka bezpiecznika i selektora, muszka i podstawa szczerbiny, mocowanie pasa i składana kolba. Cała reszta to wzmocniony włóknem twardy matowy polimer. Ku mojemu zdziwieniu z bliska wygląda naprawdę dobrze. Kolor i faktura zastosowanego tworzywa wyglądają "wiarygodnie". W zasadzie dopiero po wzięciu repliki do ręki orientujemy się, że pistolet nie jest metalowy. I to nie dlatego, że jest miękki czy wiotki. Chodzi wyłącznie o wyczuwalną fakturę i temperaturę.
Charakterystyczną cechą repliki jest duży, lekko pochylony przedni chwyt taktyczny. W oryginale był odłączalny. W replice również można go odkręcić, ale trzeba wtedy inaczej poprowadzić przewody zasilające. Fabrycznie chwyt jest miejscem na akumulator - po otwarciu denka podłączamy akumulator i umieszczamy go wewnątrz. Miejsca nie ma zbyt wiele. Głębokość "schowka" to co prawda 11 cm, ale pozostałe dwa boki mają zaledwie po około 3 cm, a trzeba zmieścić jeszcze wtyczkę mini Tamiya. Chcąc używać jakiegoś większego akumulatora trzeba znaleźć dla niego inne miejsce, na przykład w atrapie PEQ-a zamocowanej na fabrycznej szynie Picatinny po prawej stronie osłony lufy. Wtedy wymagana korekta instalacji elektrycznej jest niewielka. Chwyt oczywiście może zostać - nie ma powodu go demontować.
Kolba
Spectre dostępne było w dwóch wersjach ze składaną kolbą i bez. Nasz egzemplarz posiada kolbę. Złożona leży na górze korpusu i specjalnymi wąsami wczepia się w osłonę lufy. Ramiona i stopka ukształtowane są w sposób, który w teorii ma umożliwiać korzystanie z przyrządów celowniczych. W praktyce przy złożonej kolbie muszki nie widać wcale. Drugim mankamentem kolby jest jej mocowanie w pozycji rozłożonej. Niby są tu dwa osadzone na sprężynach kołki, które powinny wskoczyć w gniazda i unieruchomić kolbę, ale w praktyce to też nie działa - rozłożona kolba po prostu lata jak chce.
Dobrze działa natomiast składanie i rozkładanie samej stopki. Płaska blaszka sprężynująca należycie pełni rolę blokady. Kolejnym minusem są kolby są zbyt ostre krawędzie blaszanych profili. Rąk co prawda nie kaleczą, ale składanie i rozkładanie do przyjemności nie należą.
Manipulatory
Zwalniacz magazynka
Przycisk zwalniacza umieszczony jest wewnątrz kabłąka (osłony spustu). Prawdopodobnie osoby posiadające długie palce mogłyby nacisnąć go palcem wskazującym. Mój palec okazuje się zbyt krótki - mogę co prawda nacisnąć przycisk zmieniając nieco ułożenie dłoni na chwycie, ale i tak robię to na siłę, dosłownie samą opuszką palca. Dużo wygodniejszy, szybszy, a przede wszystkim pewniejszy sposób to wciśnięcie przycisku kciukiem ręki wspierającej, która jednocześnie trzyma magazynek. Szczęśliwie miejsca wewnątrz osłony spustu jest bardzo dużo - można to zrobić także w rękawiczkach.
Jedna uwaga - replika jest dość swobodną wariacją na temat M4 Spectre, dlatego nie będę szczegółowo opisywał zgodności z palnym pierwowzorem. Opiszę jedynie to, czym dysponuje replika.
Zatem - po prawej stronie korpusu.
Zaznaczony element to nie przycisk, ale nieruchoma atrapa konstrukcyjnego kołka wersji palnej. Z resztą średnio udana.
Skrzydełko bezpośrednio nad spustem to bezpiecznik - po jego przełączeniu język spustowy jest mechanicznie blokowany (twardy). Skrzydełko ma zupełnie inny kształt niże znane mi ze zdjęć i filmów ostre egzemplarze. Ponadto ze względów konstrukcyjnych (kształt gearboxa) oś obrotu jest wyraźnie przesunięta do tyłu. Niestety po lewej stronie mamy już tylko nieruchomą atrapę (fragment odlewu korpusu).
Kolejne skrzydełko to przełącznik rodzaju ognia. Tutaj odwrotnie niż w przypadku bezpiecznika po prawej stronie jest wyłącznie nieruchoma atrapa. Prawdziwy przełącznik znajduje się po lewej stronie.
Zaraz za selektorem umieszczone jest obrotowe ucho do pasa nośnego. Zaczep pełni jednocześnie rolę konstrukcyjną - jego część przechodzi na wylot i łączy elementy korpusu.
Dźwignia przeładowania
Podobnie jak na przykład w Uzi dźwignia umieszczona jest na górze korpusu. Korzystając z obustronnych uchwytów można ją nieznacznie odciągnąć do tyłu. Dźwignia posiada własną sprężynę powrotną - odciągnięta i puszczona swobodnie wróci do położenia spoczynkowego. Cofając dźwignię przesuwamy jednocześnie element, który udaje zamek i uzyskujemy dostęp do komory HopUp. Napisałem wcześniej, że dźwignię można przesunąć nieznacznie. To "nieznacznie" oznacza zaledwie około 1 centymetra! Tylko na tyle cofa się "zamek". Dlatego regulacja systemu HopUp jest (uwaga - eufemizm) niewygodna. Lepiej posłużyć się jakimś improwizowanym narzędziem.
Magazynek/magazynki
Dołączony do repliki magazynek to replika charakterystycznego dla wersji palnej czterorzędowego magazynka pudełkowego. Jest to klasyczny w konstrukcji low-cap o pojemności 50 kulek. Internetowe źródła podają wprawdzie także pojemność 40 lub 70 kulek, ale upieram się przy 50 - policzyłem kilkakrotnie. Magazynek w całości wykonany jest z tego samego wzmacnianego polimeru, z którego zrobiono samą replikę.
Bęben
Ciekawostką jest sprzedawany osobno akcesoryjny bębnowy hi-cap o pojemności 2000 kulek produkcji Octagon Airsoft. Jest to kopia magazynka bębnowego na 50 nabojów.
Żeby go napełnić należy zdjąć przednią ściankę. Czerwona strzałka wskazuje miejsce, za które trzeba złapać i kierunek ruchu. Żółta to oś obrotu rygla utrzymującego ściankę magazynka na miejscu.
Z zewnątrz magazynek wykonany jest niemal w całości z blachy stalowej. Wyjątkiem jest część wchodząca w gniazdo w korpusie pistoletu. Magazynek waży - bagatela: 650 g.
Rzadko spotykaną cechą jest sposób "podkręcania". Otóż mamy tu klasyczne kółko znane w innych hi-capów, a tuż obok wykonane ze stalowej linki cięgno znane z magazynków określanych mianem "flash". Oba systemy działają poprawnie. Magazynek podaje bez zastrzeżeń.
Inaczej niż magazynek pudełkowy bęben zapina się i siedzi w gnieździe z lekkim luzem. Low-cap nie ma żadnych luzów.
A skoro już jesteśmy przy akcesoriach... Swego czasu dostępne było także aluminiowe przedłużenie lufy.
Oraz wydrukowany na drukarce 3D adapter kolby teleskopowej systemu AR-15.
Od strony technicznej replika bazuje niby na sprawdzonym gearboxie w wersji 3., ale niestety z pewnymi modyfikacjami, które komplikują sprawę w przypadku konieczności jego wymiany. Szczegóły pokażę w dalszej części.
Strzelanie
Zgodnie z oczekiwaniami ze względu na niewielkie rozmiary i masę z pistoletu strzela się przyjemnie. Dźwięk dochodzący z wnętrza mechanizmu sugeruje przeciętną, ale przyzwoitą jakość montażu i zastosowanych części. Pewnym kłopotem jest obsługa systemu HopUp, co wynika z utrudnionego dostępu do pokrętła regulacyjnego.
Pomiar prędkości wylotowej
Kulki 0,2 g Open Blaster, HopUp zero, temperatura 20 stopni Celsjusza.
Pomiar prędkości wylotowej i test tarczowy
Pomiar urządzeniem XCORTECH X3500. Kulki Open Blaster 0,2 g
1. 335,5
2. 335,9
3. 337,9
4. 344,0
5. 336,7
6. 336,1
7. 338,8
8. 334,8
9. 341,4
10. 337,9
Średnio: 334,8
Szybkostrzelność: 18 (akumulator LiPo 11,1 V, 1200 mAh).
Strzelanie do tarczy
Odległość od celu 25 metrów, strzelnica zamknięte, temperatura 22 stopnie Celsjusza, wilgotność 64%. Strzelanie z pozycji leżącej, replika podparta. Ze względu na niewielką prędkość wylotową użyliśmy kulek 0,2 g. Po 10 strzałów ogniem pojedynczym i ciągłym.
Ogień pojedynczy
Wszystkie strzały w tarczy. Rozrzut 25 cm.
Ogień ciągły
Wszystkie w tarczy. Rozrzut 32 cm.
Przypomnę, że replika posiada lufę o długości zaledwie 12 cm co na pewno wpływa na słabe skupienie. Z tego samego powodu replika jest głośna - każdy strzał to charakterystyczne klaśnięcie. Dodatkowo plastikowy korpus przenosi dźwięki pracującego mechanizmu - zatem przy uchu też jest głośno. Zastanawiający jest również wyczuwalny odrzut, którego nie potrafię wiarygodnie wytłumaczyć.
Podsumowanie
Spectre M4 jest z pewnością ciekawą repliką. Zupełnie unikalny wygląd, przyzwoite wykonanie oraz poręczność są argumentami na plus. W przypadku intensywnej eksploatacji sporym minusem może okazać się wyjście z niepisanego standardu (szkielet). Dodatkowym problemem może być fakt, że replika nie jest obecnie produkowana, w związku z czym nie ma do niej praktycznie żadnych części zamiennych. Czy zatem warto w ogóle o niej myśleć, gdy wyprzedażowe ceny w niektórych sklepach interentowych znacząco kuszą? Moim zdaniem do "tyrania" podczas rozgrywek zdecydowanie nie. Ale na ścianę? Jeśli ktoś wybaczy jej dosyć swobodne podejście twórców do odwzorowania oryginału, to czemu nie? Tym bardziej, że prawdopodobnie nie doczekamy się innej wersji, a ostatnie dostępne egzemplarze i tak pewnie wkrótce znikną.
P.S.
Tym, których zainteresował palny pierwowzór polecam bardzo rzeczowy film poświęcony tej broni autorstwa Iana McColluma z kanału Forgotten Weapons
Na kolejnej stronie - technikalia.