Trwa ładowanie

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

Memoriał Marcina Surowca - Strzelaj z Kałdunem (2025)

Od redakcji: bardzo przepraszamy Was i organizatorów za duże opóźnienie w publikacji, gdyż zawody miały miejsce aż 13 lipca. Złożyły się na to czynniki techniczno-personalne. Same zawody są jednak na tyle tłuste, a Logan opisał je dodatkowo soczyście więc publikacji tej nie mogło zabraknąć, nawet spóźnionej. Lepiej późno, niż wcale. Miłego! 

Zanim zagłębisz się w naszą relację, musisz zadać sobie bardzo ważne pytanie: wolisz strzelać czy relaksować się przy grillu? Bez względu na to, co jest bliższe Twojemu sercu, Memoriał Marcina Surowca - Strzelaj z Kałdunem celnie trafia zarówno w gusta... jak i w puste żołądki. Wiesz, że w trakcie rywalizacji w dynamicznej formule może grozić Ci zadławienie się? Skąpane w kiełbasianym soku magazynki wymykają się co chwilę z ładownic, a siata z browarami chwieje Twoją równowagą i pewnością siebie, wymuszając wewnętrzne rozterki: co ja tu właściwie robię...?

Tak wyglądała rywalizacja podczas kolejnej edycji tytułowych zawodów, przygotowanych przez Klub Strzelecki KVG (Kraków Valley Golf) przy tłustym wsparciu Klubu Posiadaczy Kałduna Taktycznego i licznych sponsorów. Odbyły się one 13 lipca na strzelnicy w Sławkowie (woj. śląskie). Memoriał upamiętnia przedwcześnie zmarłego Marcina Surowca - zaangażowanego członka KS KVG, którego przyjaciele wspominają z ogromną sympatią i którego marzeniem była właśnie taka luźna formuła zawodów.

Wśród wachlarza pomysłowości i humoru (zniżka na wejściówkę dla cięższych? Czemu by nie!) nie zabrakło jednak elementów poważnych. Te obejmowały emocje, nagrody oraz troskę o ścisłe przestrzeganie zasad bezpieczeństwa. Znając charakter wydarzenia z wcześniejszych edycji i mając świadomość, że przyciąga ono szerokie i zróżnicowane grono zawodników (nie tylko pod względem BMI!), SHOOTING MEDIA wraz z WMASG.com objęły zmagania swoim patronatem.

Już od samego przyjazdu widać było, że organizatorzy zadbali o wszystko. Gorącą atmosferę postanowili schłodzić... fundując uczestnikom solidne oberwanie chmury jeszcze przed rozpoczęciem rejestracji. Błotna ścieżka, która w ten sposób powstała, ułatwiła unifikację dolnej części odzieży i obuwia w jednolitą, brązową barwę. Byli jednak i tacy, którym to nie wystarczało. Jak co roku mile widziane były stylizacje i wieczorowe stroje: wśród ubłoconych znaleźli się więc szeryfowie i kowbojki, Sąsiedzi, goście z Bliskiego Wschodu, miłośnicy Oktoberfestu, a nawet żywcem wyjęty z galijskiej wioski… Obelix!

Rejestracja przebiegła sprawnie, i już po chwili ponad 40 zawodników mogło rozpocząć zmagania w 5 wymagających konkurencjach. No, może z wyjątkiem jednej - do której rekwizyty musiały zostać najpierw odpowiednio przygotowane… na grillu. Tak jest - jedną z flagowych konkurencji Memoriału ponownie była "Pistol Meat Seals". Uczestnicy rywalizowali na prostym torze, używając pistoletów centralnego zapłonu. Przebieg należało zaplanować mądrze, bo między pierwszym a ostatnim strzałem świeżo przyrządzona kiełbasa miała zniknąć z talerza. Strategie były różne: mięcho w jednej ręce i strzelanie drugą, mięcho w ustach i strzelanie obiema, bieganie z tacką... Jedni się delektowali, inni żarli bez opamiętania. Byli i tacy, którzy nie ruszyli z miejsca bez dodatkowej porcji ketchupu.

Kiełbasa - wiadomo. Ale co z warzywami? Tych było pod dostatkiem... choć niekoniecznie na talerzu. Podczas innej konkurencji zawodnicy musieli powstrzymać inwazję warzyw, wykazać się trzeźwym umysłem i właściwie rozpoznawać swoich przyjaciół. Między tarczami z wizerunkiem hamburgerów, whisky i innych specjałów pełniących rolę no-shootów, wkradły się brokuły i papryki. Nie było czasu do stracenia - z pomocą przyszła strzelba i amunicja typu breneka. Tylko takie środki mogły powstrzymać "Za dużo warzyw".

Wśród tak zaplanowanych konkurencji nikogo nie zdziwiła obecność "Czaru Lewaka" - symulatora powrotu z Biedry. Trzymając siatkę z browarami w jednej ręce, należało drugą, słabszą, ostrzelać cele: papierowe, metalowe, ceramiczne - co się nawinie. Śmiechu było co niemiara, a szerokość bananów na twarzach zawodników była odwrotnie proporcjonalna do czasu potrzebnego na ukończenie tego toru.

Zawodnicy mierzyli się również w konkurencjach "Pistol Rainbow Warrior" oraz "Porky Hunting" - losowanie kolorowych blach czy strzelanie z bocznego zapłonu do świńskich tarcz miało swój urok, ale było już bliższe typowej rywalizacji strzeleckiej.

Po kilku godzinach zmagania dobiegły końca. Była beka, był nadmiar jedzenia, były też drobne niedociągnięcia - jak delikatne różnice w interpretacji opisów torów przez sędziów. Nic jednak nie zakłóciło koleżeńskiej atmosfery. Po zakończeniu rywalizacji ogłoszono wyniki i wręczono nagrody. Najpierw - nagroda specjalna za najwyższe BMI, potem wyróżnienia za najlepsze stylizacje - damską i męską. Prawie każda konkurencja miała innego zwycięzcę, choć nie dało się nie zauważyć wszechstronności Michała "Dominacji" Jakubowskiego, który najczęściej stawał na podium. Słowa uznania należą się też sponsorom, którzy ufundowali nagrody (sklep GUNMONKEY, sklep KHAKISHOP, producent optyki strzeleckiej Delta Optical) - każdy uczestnik, który mimo pogorszenia pogody pozostał do końca, wrócił do domu z wartościowym upominkiem.

Serdecznie dziękujemy organizatorom - Klubowi Strzeleckiemu KVG oraz Klubowi Posiadaczy Kałduna Taktycznego - za możliwość uczestnictwa w tych nietypowych zawodach, z których nikt nie wrócił głodny emocji. Do zobaczenia!

Zdjęcia: Weronika Świątkowska, Medard Starzycki

Komentarze

NAJNOWSZE

Loading...
  • Platinium partner

    Gold partner

  • Silver partner

  • Tactical partner