Jesteśmy już po piątej edycji Łabiszyńskich spotkań z historią. Pragnę więc wspomnieć słów parę na temat całej imprezy.
Mianowicie, całość została zorganizowana na bardzo wysokim poziomie. Uczestnicy mają do dyspozycji całą szkołę jako bazę noclegową, z wystarczającą ilością luksusów w postaci toalet oraz prysznica. Warto również zaznaczyć, że udostępniono praktycznie wszystkie klasy oraz salę sportową, gdzie wszyscy rekonstruktorzy znaleźli sobie miejsce do spania. Fakt ten jest ważny, gdyż uczestników było ponad 500 i to nie tylko z Polski.
Jak widać nie zabrakło odpowiednich sprzętów ciężkich, jak i lekkich. Doskonale utrzymane maszyny cieszyły oko na każdym rogu miasteczka, mimo iż większość inscenizacji i dioram mieściła się w centrum.
Centrum zresztą zostało odpowiednio przygotowane pod przyjęcie pojazdów. Miasteczko posunęło się nawet do tego, aby zakryć pasy, których kiedyś nie malowano.
Nadmiar asfaltu również by mógł razić w oko niektórych ortodoksyjnych rekonstruktorów - w związku z czym; również został przysypany gruzem.
Tu natomiast mamy przedstawione zaangażowanie mieszkańców i lokalnych przedsiębiorców. Wszystkie kolorowe i pstrokate szyldy zostały zastąpione białymi tablicami z czarnymi napisami. Takie detale tworzą klimat całości, a osobiście twierdze nawet, że mogłyby widzieć tak cały rok.
Oczywiście, dioramy oraz wystawki sprzętu można było napotkać w każdym możliwym zakątku starówki.
Podsumowując całą inscenizację oraz organizację jestem zadowolony, że udało mi się zobaczyć to na własne oczy. W tym miejscu pragnę również Was zaprosić abyście znaleźli się w następnym roku w centrum tych wydarzeń.
Gdybym jednak nie był dość przekonywujący to zdjęcia Aleksandry "Siwej" S powinny powalić Was z nóg i przekonać w ostateczności, by zapisać sobie tą imprezę w kalendarzu. Zachęcam również do polubienia oraz obserwowania profilu wyżej wspomnianego fotografa, gdyż co chwilę dodawane są nowe zdjęcia z Łabiszyna.