Trwa ładowanie

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

Mactronic Marker (osobisty sygnalizator świetlny)

This article comes from an older version of the portal and its display (especially images) may deviate from current standards.

TYTUŁEM WSTĘPU


Patrząc w pierwszej chwili na świecący marker TSL0013 firmy Mactronic, można się zastanowić, czy to się w ogóle może przydać w airsoftcie? Pytanie jest w pełni uzasadnione i właściwe. Sposoby identyfikacji swój-obcy są jednak niezwykle ważne w naszym hobby. Jeśli ktoś ma odmienne zdanie, sugeruję choć raz wziąć udział w spotkaniu, w którym gracze nie są rozróżnieni ani poprzez taśmy na ramionach, ani przez podział mundurowy. O ile w grze nie biorą udziału niewielkie i dobrze zgrane grupy, to spotkanie tego typu zapewne będzie się kojarzyć z jednym aspektem - chaosem.


24.jpg

Dobrze, ale czy konieczny jest do tego elektroniczny marker o wartości przeciętnej repliki bocznej? Nie jest konieczny, można śmiało zastąpić go taśmami. Może być jednak bardzo przydatny, i to nie tylko w kontekście działań zespołowych czy identyfikacji członków drużyny.

MACTRONIC MARKER


Sugerując się stroną producenta, czyli firmy Mactronic, pełna nazwa markera to "Osobisty sygnalizator świetlny ze światłem IR 940nm". Jego podstawowa funkcja, to oznakowanie żołnierzy i funkcjonariuszy podczas działań bojowych lub ćwiczeń. Wskazuje to, że docelową grupą odbiorców urządzenia powinny być służby mundurowe.


31.jpg

Według portalu Defence24, marker firmy Mactronic został zamówiony na wyposażenie armii NATO w liczbie prawie tysiąca sztuk. Trudno doszukać się jednak większej ilości szczegółów lub zdjęć, które pozwoliłyby uwiarygodnić tą informację.

Dzięki uprzejmości firmy Mactronic, do redakcji WMASG trafił jeden egzemplarz markera, który został przetestowany pod kątem airsoftowego zastosowania.

OPAKOWANIE I ZAWARTOŚĆ


Urządzenie przyszło do mnie zapakowane w czarne, kartonowe pudełko z klapką. Pudełko nie pełni roli marketingowej, wyłącznie ochronną. Brak jest na nim jakichkolwiek nadruków. Od spodu znajduje się wyłącznie nalepka z kodem kreskowym i oznaczeniem produktu: TSL0013. Osoba niezorientowana w temacie do momentu otwarcia opakowania nie będzie więc wiedziała co znajduje się wewnątrz.


22.jpg

Po otwarciu pudełka, oczom ukazuje się czarna, utwardzana gąbka, wewnątrz której w dopasowanym wycięciu znajduje się urządzenie oraz drugi rodzaj włącznika. Wewnątrz otrzymanego do testów markera znalazłem źródło zasilania. Jest ono jednak innej firmy niż zazwyczaj dołączane do produktów firmy Mactronic (czyli albo Duracell, albo Mactronic), co pozwala mi przypuszczać, że w wersji przeznaczonej na sprzedaż całe opakowanie produktu może wyglądać inaczej, lub zasilanie nie będzie się znajdowało w komplecie.

WYGLĄD I BUDOWA


Marker, podobnie jak wiele latarek zarówno Mactronica jak i innych producentów, wykonany jest z wytrzymałych odmian aluminium (według zapewnień producenta, urządzenie powinno wytrzymać upadek z wysokości 1,2m). Zaledwie klips montażowy, jak i kilka pomniejszych części (sprężyny, śrubka na głowicy), wykonanych zostało ze stali. Całość waży około 100g, i mierzy 100mm lub 114mm (w zależności od używanej nakrętki tylnej).


21.JPG

Już na pierwszy rzut oka widać, że pod względem budowy urządzenie dzieli się na cztery części. Oprócz głowicy, tubusu i nakrętki tylnej, znajduje się tutaj jeszcze element z pierścieniem obrotowym służącym do wyboru świecącej diody. Pierścień ten znajduje się pomiędzy głowicą, a tubusem urządzenia.

Dla odmiany, tym razem zacznę od nakrętki tylnej (wersja z włącznikiem). Choć stanowi jeden kawałek metalu, to dzieli się na kilka części różniących się wymiarami. W najszerszym miejscu ma średnicę 1'' (25,4mm), jednak na większości powierzchni średnica waha się od 23mm do 24mm - dzięki temu można pokusić się o zamontowanie markera na replice za pomocą standardowych montaży do optyki 1'', gdyby zaistniała taka konieczność. Na końcu nakrętki tylnej znajduje się wystający, gumowy włącznik (nie ma możliwości postawienia markera na tej nakrętce tylnej). Włącznik pracuje sprawnie, z wyraźnym oporem (nie ma możliwości przypadkowego włączenia) i charakterystycznie klika po wciśnięciu.


27.jpg

Do urządzenia dołączona jest druga nakrętka tylna, typu twist (pozbawiona fizycznego włącznika). Jest ona niemal dwukrotnie krótsza niż nakrętka z włącznikiem. Średnica nakrętki typu twist jest podobna, jednak w najszerszym punkcie nie przekracza 25mm. Umożliwia używanie markera w trybie świeczki, czyli postawienie go na tylnej nakrętce. Na jej spodzie znajduje się prosta infografika dotycząca obsługi tego rodzaju włącznika.


10.jpg

Tubus urządzenia ma średnicę 21mm. Jego budowa przystosowana jest do montażu na molle. Aby to zrobić, należy odkręcić nakrętkę tylną, przeciągnąć tubus w pożądanym miejscu przez molle i założyć nakrętkę tylną - dzięki jej szerokości, marker zostanie zablokowany na oporządzeniu w sposób uniemożliwiający jego zgubienie. By takie rozwiązanie mogło działać, pozostała część tubusu wykonana jest bez zbędnych bajerów - prosta i gładka. Naniesione są na nim białą farbą jedynie logotyp producenta i napis "marker".


20.JPG

Sam tubus skrywa także miejsce na zasilanie urządzenia (czyli baterię CR123A). Wnętrze komory na baterię wykonane jest starannie i wykończone w czarnym kolorze. Gwint wykonany jest starannie i zabezpieczony uszczelką - urządzenie spełnia normy wodoodporności IPX4. Jest to stosunkowo niska norma, jednak powinna bez problemu zabezpieczyć urządzenie przed opadami deszczu. Otrzymaliśmy także informacje bezpośrednio od producenta, że trwają prace nad przystosowaniem urządzenia do normy IP68, co znacząco podniosłoby jego użytkowość w najcięższych warunkach.

11.jpg
12.jpg

Kolejnym elementem urządzenia jest pierścień wyboru diody. Ma średnicę 28mm i jest żebrowany, co ułatwia jego obsługę. W trakcie obracania pierścień blokuje się w kolejnym pozycjach, co 90 stopni. Białą farbą naniesiona jest na nim niewielka strzałka informująca o aktualnym położeniu pierścienia. Zaraz ponad obrotową częścią znajduje się wąski, nieruchomy pierścień w kolorze złotym, który wydaje się nie pełnić żadnej funkcji. Ponad nim jest już tylko wierzchnia, również nieruchoma część pierścienia, na której widnieją oznaczenia wyboru diody (Green, Red, White, IR940nm), które wskazywane są przez wcześniej wspomnianą strzałkę. W tej części urządzenie zaczyna się zwężać w kierunku głowicy.


26.jpg

Pomiędzy pierścieniem a głowicą znajduje się jeszcze najwęższe miejsce na markerze, o średnicy 20mm. To tutaj zakłada się na wcisk stalowy pierścień do montażu urządzenia, np. na pasku.


32.jpg

Budowa głowicy urządzenia jest dość skomplikowana. W najszerszym punkcie ma ona 25mm średnicy. Ścianki boczne mają charakter szkieletu, pod którym widać dyfuzor urządzenia, mający rozbijać na boki światło świecącej diody. Wierzchnia część głowicy to kolejny obrotowy pierścień, który za zadanie ma blokować rozchodzenie się światła do przodu. W tym obrotowym pierścieniu wydrążony jest niewielki otwór (średnica 4mm), który po odpowiednim ustawieniu nie będzie blokował światła dla konkretnej diody. Na obrotowym pierścieniu można znaleźć angielski napis "obróć, by wyregulować światło przednie" oraz małą kropkę ułatwiającą dostrzeżenie pozycji pierścienia. Wszystko to współpracuje ze sobą w taki sposób, że ułożenie wszystkich oznaczeń w jednej linii (np. strzałka -> Green -> kropka) spowoduje uruchomienie zielonej diody i nieblokowanie jej światła wydostającego się z przodu.


9.jpg

Jak pewnie łatwo się domyślić, sama głowica skrywa cztery diody LED, świecące światłem o różnej barwie: białym, czerwonym, zielonym oraz podczerwonym (940nm).

OBSŁUGA I DZIAŁANIE


Urządzenie zasilane jest pojedynczą baterią CR123A 3V (plus w kierunku głowicy, minus w kierunku nakrętki tylnej), pracuje także bezproblemowo z ogniwem RCR123 3,7V (choć instrukcja o tym nie wspomina i w razie awarii trudno określić jak podejdzie do tego producent). W zależności od trybu świecenia, producent podaje długość świecenia dla pojedynczego źródła zasilania:

- dioda biała: 8h 20min (100%), 34h (20%);
- dioda czerwona: 10h 50min (100%), 45h (20%);
- dioda zielona: 7h 30min (100%), 31h (20%);
- dioda IR: 8h 20min (100%), 33h (20%).

Obsługa markera jest rozbudowana, ale intuicyjna, w dużej mierze dzięki czytelnym oznaczeniom na tubusie i głowicy. Markera można oczywiście używać zarówno z nakrętką tylną pozbawioną fizycznego włącznika jak i ze standardowym włącznikiem z przyciskiem. Różnica objawia się wówczas wyłącznie w wyborze trybu świecenia i nie ma wpływu na zmianę barwy światła oraz inne funkcje latarki.


29.jpg

Uruchomienie markera z włącznikiem twist odbywa się poprzez dokręcenie nakrętki tylnej do tubusu. Aby zmienić tryb świecenia, należy w sposób szybki delikatnie odkręcić i dokręcić włącznik. Wyłączenie markera następuje po poluzowaniu tylnej nakrętki.


30.jpg

W przypadku standardowego włącznika z przyciskiem, marker uruchamia się zarówno po pełnym jak i niepełnym kliknięciu. Oczywiście, jak w przypadku wielu latarek, niepełne kliknięcie oznacza tylko chwilowe włączenie markera, do czasu puszczenia przycisku. Aby ustawić wybrany tryb metodą niepełnych kliknięć, należy najpierw uruchomić marker w sposób chwilowy, następnie na ułamek sekundy zwolnić przycisk i znowu go umiarkowanie wcisnąć. Tryb zmieni się na kolejny - można powtarzać czynność do czasu uruchomienia pożądanego trybu. W przypadku zmiany trybu pełnymi kliknięciami, należy z pozycji uruchomionej markera wyłączyć go pełnym kliknięciem na ułamek sekundy i ponownie załączyć - urządzenie uruchomi się w kolejnym trybie.

Dlaczego zwracam uwagę na te ułamki sekund pomiędzy kolejnymi włączeniami urządzenia? Sterownik zaprogramowany jest w taki sposób, że błyskawiczne wyłączenie i włączenie markera traktowane jest jako przypadkowe i nie powoduje zmiany trybu świecenia. Musi upłynąć choć parę dziesiętnych sekundy, między kolejnymi włączeniami, by tryb się zmienił. Równocześnie należy pamiętać, że jeśli przerwa między włączeniami przekroczy nieco ponad sekundę, to sterownik resetuje marker do pierwszego trybu, czyli ciągłego 100%. Nie ma więc możliwości zapisania wcześniej używanego trybu i włączenia go jednym kliknięciem.

Kolejność włączania trybów jest następująca: 100% -> 20% -> stroboskop wolny 3Hz -> stroboskop szybki 10Hz -> 100% (...).

Oprócz zmiany trybów świecenia, istotną funkcją markera jest możliwość zmiany koloru światła. W urządzeniu zamontowane są cztery diody: biała, czerwona, zielona, IR 940nm. Niektóre źródła błędnie określają marker jako RGB - w tym urządzeniu nie ma niebieskiej diody.


2.jpg
3.jpg
4.jpg

Zmiana koloru światła odbywa się poprzez przekręcenie żebrowanego pierścienia na tubusie urządzenia. Są cztery oznaczone napisami pozycje (pierścień klika i delikatnie blokuje się po dotarciu do każdej z nich), każda wymaga przekręcenia pierścienia o 90 stopni. O 180 stopni oddalone są od siebie światło białe i zielone, a także czerwone i podczerwone. Naturalnie, wszystkie wcześniej wspominane tryby świecenia są dostępne dla każdego koloru światła.


14.jpg

Ostatnim istotnym elementem obsługi jest użycie nakładki na głowicę, która zapobiega niekontrolowanemu rozproszeniu światła do przodu. Choć w internecie można spotkać się ze zdjęciami i opisami markera firmy Mactronic pozbawionego górnej nakładki, to w modelu który dostaliśmy do testów, nakładka wydaje się nie być zdejmowalna (instrukcja obsługi tego nie przewiduje). Nie jest to jednak problem, gdyż Mactronic zastosował tutaj interesujące (choć nie bez wad) rozwiązanie.


8.jpg

Nakładka na głowicę jest obrotowa, a w niej wycięty jest pojedynczy owalny otwór przystosowany do typowych diod LED 5mm. Ponieważ marker korzysta z czterech różnych diod, można ustawić nakładkę głowicy w taki sposób, by nie blokowała (lub blokowała) wydostającego się tamtędy światła konkretnej diody. Dzięki temu, bez konieczności zdejmowania głowicy można zdecydować czy światło ma rozpraszać się tylko na boki, czy nie.

Problematyczne jest natomiast wykrycie odpowiedniego obrotu nakładki głowicy. W przeciwieństwie do pierścienia służącego do zmiany koloru światła, głowica nie blokuje się w kolejnych pozycjach (również oddalonych od siebie o 90 stopni). Producent zadbał o oznaczenie niewielką kropką pozycji otworu, dzięki czemu można go ustawić w jednej linii ze wskaźnikiem poniższego pierścienia zmiany barwy światła, co przy wyłączonym markerze pozwala ustalić i zobaczyć czy rozchodzące się światło konkretnej diody ma być blokowane od przodu czy nie. W warunkach ograniczonej widoczności nie daje to jednak żadnej przewagi - wówczas jedyna możliwość przekonania się w jakim położeniu znajduje się nakładka, to włączenie markera. Plusem takiego rozwiązania nakładki jest to, że korygując jej obrót można w sposób płynny decydować ile światła ma wydostawać się przez górny otwór (tym więcej, im bliżej świecącej diody znajduje się otwór).

Całkiem sporo opcji, jak na tak niewielkie urządzenie, prawda?

UŻYTECZNOŚĆ W TERENIE


Miałem okazję przetestować działanie markera na kilku spotkaniach airsoftowych o zróżnicowanym charakterze - począwszy od rozgrywki trwającej za dnia w terenie leśnym, w walkach CQB, kończąc na spotkaniach o charakterze walki nocnej. W ciągu tych kilkudziesięciu godzin w terenie, nasunęło się wiele wniosków.


13.jpg

W kontekście działań drużynowych i użytkowania urządzenia w jego pierwotnym zastosowaniu, czyli jako osobistego sygnalizatora: nie znalazło ono zastosowania za dnia w terenie leśnym. Nie należy się dziwić, bo to nie jest środowisko, do którego urządzenie to byłoby stworzone. W pełnym świetle dziennym, w dalszym ciągu podczas użycia markera w trybie 100%, da się zauważyć jego kolor nawet z kilkudziesięciu metrów. Jest to jednak znacznie trudniejsze od dostrzeżenia, np. koloru taśmy na ramieniu gracza. Z uwagi na niewielką moc zastosowanych diod LED, marker nie znajdzie też innego zastosowania za dnia, czyli chwilowego oślepiania przeciwnika - nie do tego został stworzony i nie powinien być traktowany jako latarka taktyczna.


15.jpg

Znacznie lepiej marker firmy Mactronic sprawdza się w środowisku airsoftowych walk na bliskim dystansie. Nawet za dnia, w pomieszczeniach opuszczonych budynków bardzo często można spotkać się z ograniczonymi warunkami świetlnymi. W półmroku trudne do dostrzeżenia stają się zwyczajowe taśmy do oznaczania stron konfliktu, przez co na dynamicznych rozgrywkach często dochodzi do otwarcia przyjacielskiego ognia. Użycie świecącego markera, w słabym trybie świecenia, nie wykluczy problemu, ale z pewnością zmniejszy częstotliwość friendly fire. Nie można jednak zapominać, że każdy kij ma dwa końce - gracz używający świecącego oznaczenia staje się znacznie łatwiejszy do dostrzeżenia nie tylko dla sprzymierzeńców, ale również przeciwników. Używając urządzenia w taki sposób, warto zastanowić się nad montażem go w odpowiednim miejscu, w zależności od sposobu działania danej osoby (na plecach, na klacie, na replice).


16.jpg

Jak pewnie można się było spodziewać, najwięcej zastosowań marker zyskuje w trakcie działań nocnych. Co cieszy, w grę wchodzi nie tylko oznaczanie swoich kompanów, lecz także kilka innych typowo airsoftowych zastosowań.

Podczas nocnych patroli na dużym, nieznanym terenie (np. podczas rozgrywek milsimowych), na których zabronione jest korzystanie z zaawansowanego sprzętu do działań nocnych, lub też taki sprzęt nie jest dostępny, problemem staje się często kompletny brak widoczności między kolejnymi osobami poruszającymi się w szyku. Opisywałem ten problem już w jednym z artykułów dotyczących nocnych rozgrywek airsoftowych. Często stosowanym rozwiązaniem jest przymocowanie bardzo małego światła chemicznego do tyłu nakrycia głowy lub pleców. Jego intensywność jest wystarczająca, by z odległości kilku metrów zobaczyć światło i widzieć, gdzie znajduje się poprzedzająca osoba. Marker firmy Mactronic może zostać wykorzystany dokładnie w ten sam sposób, choć ze względu na znacznie większą wagę i wymiary (w porównaniu do światła chemicznego), zamocowanie go na nakryciu głowy może nie być do końca komfortowe. Trzeba jednak pamiętać, że nawet w słabym trybie świecenia, marker ma większą jasność świecenia, a więc może zostać zauważony z większej odległości niż światło chemiczne (nawet kilkadziesiąt metrów).


23.jpg

To tylko pierwsze z możliwych zastosowań urządzenia firmy Mactronic. W przypadku możliwości użycia urządzeń noktowizyjnych, tryb IR (940nm) pozwoli doskonale i dyskretnie wyróżnić pozycje innych graczy z zespołu. Równocześnie staną się oni jednak widoczni dla przeciwnika wyposażonego w noktowizor dowolnej generacji. Dioda, pomimo że oznaczona jako 940nm, wysyła część promieniowania w szerszym zakresie. Z tej przyczyny, światło może zostać dostrzeżone także w noktowizji generacji I, która w dużej mierze korzysta z promieniowania podczerwonego o długości fali 850nm. Naturalnie, w wyższych generacjach noktowizorów światło markera staje się bardziej intensywne.


18.jpg
19.jpg

Większość wspomnianych do tej pory zastosowań wymaga posiadania takiego lub podobnych urządzeń przez cały zespół. Jak wiadomo, nie zawsze jest to możliwe. Plusem jest więc to, że marker wykorzystać można także w sposób indywidualny, korzystając głównie z diod czerwonej i białej.

Jak wiadomo, kolor czerwony w mniejszym stopniu odzwyczaja wzrok od ciemności. Dzięki temu, markera użyć można do dyskretnego przemieszczania się nocą w trudnym i całkowicie ciemnym terenie. Oczywiście, intensywność świecenia nawet w mocnym trybie nie jest duża, ale pozwoli zobaczyć teren nawet kilka metrów przed sobą (trzeba pamiętać, by ustawić głowicę markera w taki sposób, by światło nie było blokowane od góry). Także szybkie spojrzenie na oporządzenie lub mapę staje się znacznie prostsze przy użyciu tego urządzenia. W przypadku otrzymania trafienia, dzięki światłu pulsacyjnemu, marker posłużyć może także do oznaczenia się jako osoby wykluczonej z gry.


25.jpg

Światło białe natomiast pozwoli użyć urządzenia jako zwykłej, tradycyjnej latarki. Choć intensywność strumienia świetlnego jest równie mała co kieszonkowego breloka, to bez problemu nadaje się do lekkiego oświetlenia wnętrza namiotu, czy poruszania się w terenie. Nie będę zresztą rozpisywał się o zaletach i wadach prostych latarek na diodach LED 5mm, bo te znane są każdemu. Należy tylko pamiętać, że marker firmy Mactronic z założenia nie jest latarką i nie dysponuje strumieniem świetlnym wystarczającym do jakichkolwiek ofensywnych działań w airsoftcie.

PODSUMOWANIE


Testując i opisując osobisty marker świetlny firmy Mactronic, mam trochę mieszane uczucia. Wszystko wykonane jest bardzo poprawnie - czuć w ręce, że nie trzyma się pierwszego lepszego produktu, a urządzenie na którym można polegać w wielu sytuacjach. Nieco problematyczna jest jednak cena urządzenia, która obecnie znajduje się na pułapie około 300 PLN. Co nabywca otrzymuje w tej cenie? Produkt, który bazuje na kilku podstawowych diodach LED i ma nie-do-końca wysoką normę wodoodporności IPX4.


17.jpg

To jednak te gorsze strony, później jest już tylko lepiej. Urządzenie jest intuicyjne i dość proste w obsłudze, a zapewnia możliwość użycia w jednym z aż... 32 trybów (wliczając w to możliwość zablokowania wydostającego się górą światła). To oznacza bardzo zróżnicowane możliwości użycia.


6.jpg

Nie można zapominać, że w przypadku wymagających spotkań (np. w terenie górskim o charakterze milsimowym), kiedy w grę wchodzi walka o redukcję każdego niepotrzebnego grama wagi, cena odchodzi na drugi plan. Owszem, marker firmy Mactronic kosztuje więcej niż zbiór tanich urządzeń o podobnych zastosowaniach. W zamian jednak użytkownik dostaje możliwość zostawienia w domu lampki do oświetlania namiotu, niewielkiej backupowej latarki, markera IR, pulsacyjnego światła do oznaczenia osoby trafionej, lightsticków do komfortowego przemieszczania się w terenie, niewielkiego czerwonego światełka dla dyskretnych użyć oraz zapasowego źródła zasilania dla wielu z tych urządzeń.


28.jpg

To wszystko i znacznie więcej kryje się bowiem w pojedynczym, lansiarskim gadżecie, który przyda się nie tylko w działaniach drużynowych, ale i w zastosowaniu indywidualnym.

Dziękujemy firmie Mactronic za użyczenie markera do testów.


mactronic.jpg

Plusy:

- bardzo dobre wykonanie zewnętrzne i atrakcyjny wygląd;
- mnóstwo trybów świecenia;
- szybki i intuicyjny dostęp do wielu z nich;
- mnogość zastosowań;
- długi czas pracy na pojedynczym zasilaniu (7,5-45h);
- wygodne montowanie na systemie molle;
- innowacyjne rozwiązania.

Minusy:

- cena;
- stosunkowo niska klasa wodoodporności (IPX4);
- utrudniona obsługa w ograniczonych warunkach świetlnych;
- nakładka na głowicę mogłaby nie blokuje się w kolejnych pozycjach;
- brak pamięci ostatniego trybu.


Przydatne linki:

Mactronic - Strona producenta testowanego markera

Mactronic M-Force 1.1, 2.1, 3.1 - Test świeżych latarek z serii M-Force

Mactrionic Thunder XTR - Test jednej z mocniejszych latarek taktycznych w ofercie firmy Mactronic

Airsoft nocą (część I) - Wspomniany w tekście tekst tego samego autora wprowadzający w tematykę nocnych spotkań airsoftowych

Polskie markery dla wojsk NATO - Wspomniany w tekście artykuł portalu Defence24

Komentarze

NAJNOWSZE

Loading...
  • Platinium partner

    Gold partner

  • Silver partner

  • Tactical partner