Trwa ładowanie

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

WYWIAD: Dzikie Gęsi

This article comes from an older version of the portal and its display (especially images) may deviate from current standards.

Dzikie Gęsi - The Wilde Geese - flaga

WMASG (Regdorn): Jesteście najstarszą w Polsce grupą airsoftową i legendą. Istniejecie od bagatela 1994 roku. Gdy zaczynaliście, ruch airsoftowy nie tylko w Polsce, ale praktycznie na świecie nie istniał. Skąd pomysł i inspiracja? Jak wyglądały początki The Wild Geese, Wasze spotkania i organizacja?

Nacki: Moje zainteresowania bronią i militariami sięgają czasów dzieciństwa. Moje pokolenie wychowało się na „Czterech pancernych” „Klosie” i tym podobnych produkcjach. Zawsze chciałem wiedzieć jak najwięcej o uzbrojeniu, wyposażeniu, taktyce. W tamtych czasach wiedzę czerpało się z programu TVP „Poligon” lub z „Żołnierza Polskiego”, „Morza”, „Skrzydlatej Polski”.

W liceum Poznałem Lola,  z którym szybko znaleźliśmy wspólne tematy i tak się zaczęło. Wspólne wyjazdy do lasu,  marsze na orientacje, treningi ju-jitsu, sklejanie modeli, gry strategiczne – planszowe oczywiście bo na Atari czy ZX Spectrum takowych nie było.  Do tego wszystkiego brakowało nam „broni” w jakiejkolwiek postaci. Próbowaliśmy ze wszystkim co tylko przypominało prawdziwą broń. Mieliśmy nawet UZI na wodę, kupione w „Czuj-czynie” przemalowane na czarno, bo oryginalnie było jaskrawo zielone.

 

Dzikie Gęsi - The Wilde Geese

W roku 1991 w sklepie modelarskim w Łodzi pojawiło się kilka modeli pistoletów  i pm-ów  ASG do samodzielnego montażu.  Lolo zaraz kupił sobie beret tę 92f, po jakimś czasie miałem taką samą i się zaczęło.  To był przełom. Mieliśmy w końcu coś co wyglądało jak  prawdziwa broń i w dodatku strzelało. W dodatku wiedzieliśmy że są dostępne repliki broni długiej. W dodatku udało się poznać kilka osób  o podobnych zainteresowaniach i wyprawy do podłódzkich lasów nabrały większego sensu. Pamiętam że w roku 94 było nas na jednym z wyjazdów 17-u z replikami głównie sprężynowymi, ale były też 3 gaziaki i 2 elektryki w tym jeden TM, przywieziony z Anglii.

Wtedy też podjęliśmy decyzję o stworzeniu grupy, zaczęliśmy spotykać się regularnie, zbierać składki, była nawet kasa zapomogowo pożyczkowa, w ramach której kupowaliśmy repliki dla członków ekipy. Wtedy też zaczęło się wymyślanie nazwy dla grupy, różnice zdań były spore, część osób nawet odeszła, ale trzon pozostał. Później chłopaki ze sklepu modelarskiego zaczęli ściągać elektryki TM i zaczęlo się zbieranie kasy. Ja pierwszą replikę AEG kupiłem w 1997r, było to XM177E2 i kosztowało zawrotną sumę 1200 zł, jak na tamte czasy to była spora kwota. Z tego tez powodu grupa troszkę nam się odchudziła i zostało tylko kilka osób. Później pojawił się Internet i dalej już wszyscy wiedzą jak było, Ruch airsoftowy rozwinął się do niebotycznych rozmiarów. Czasami  tęsknię do tych starych czasów kiedy biegało się ze sprężynową M-ką, z jednym magazynkiem i kiedy człowiek cieszył się z każdego elementu oporządzenia czy munduru jaki cudem udało się kupić.

 

Dzikie Gęsi - The Wilde Geese

WMASG: Wasze bordowe berety z charakterystycznym metalowym emblematem i szwedzkie mundury, zwłaszcza u starej gwardii są doskonale rozpoznawane na arenie airsoftowej. Ale nie zawsze byliście zunifikowani? Co Was skłoniło w tym kierunku?

Nacki: Początki airsoftu to z kolei trudny dostęp do innych mundurów niż polskie i amerykańskie, zaś holenderski czy brytyjski był już czymś niecodziennym i to było powodem, dla którego u zarania nie mieliśmy wspólnego wzoru kamuflażu. W pewnym momencie chcieliśmy prezentować się jednolicie. W końcu byliśmy jedną ekipą. Natomiast wybór akurat szwedzkiego kamuflażu był spowodowany chęcią  odróżnienia się od większości ówczesnych ekip, które używały głównie DPM-ów, Woodlandów, Flecktarnów czy WZ-93. Czas na decyzję nadszedł, gdy osiągnęliśmy liczebność kilkunastu stałych członków.

Vaderski: Dzikie Gęsi nigdy nie miały ambicji być grupą odwzorowującą jakąś konkretną regularną armię. Wolimy być postrzegani jako najemnicy co nie wyklucza faktu iż „śledź” jest naszym znakiem rozpoznawczym.

 


 

WMASG: Jaki był cel grupy na początku istnienia? Na czym się skupialiście? Były to spotkania towarzyskie we własnym gronie czy treningi i wyjazdy na duże imprezy?

Nacki: Skupialiśmy się na dobrej zabawie w doborowym towarzystwie. Krążyliśmy wokół szeroko pojętego tematu militariów. Składały się na to niezobowiązujące strzelanki, szkolenia taktyczne i marsze kondycyjne czy na orientację. Grupa składała się z entuzjastów militariów, takich jak np. byli żołnierze czy pasjonaci modelarstwa i kolekcjonerzy. Wszystko było podporządkowane dobrej zabawie – styl zaś wziął się z sumy wszystkich naszych pasji.

 

 

WMASG: W ciągu 20 lat w środowisku wykształciły się pewne nurty imprez. Bliżej Wam do zlotów, manewrów czy chętniej znikacie na 24h i więcej na milsimach?

Nacki: Jesteśmy ekipą, która świetnie bawi się zarówno na lokalnych strzelankach, jak i podejmuje wyzwania, które wymagają nakładów i przygotowań. Staramy się zachować równowagę w tym co robimy i korzystać z różnorodności jaką daje airsoft. Lubimy także towarzyskie spotkania przy tzw. „szklaneczce  soku”. Nasze wyjazdy ograniczane są głównie przez czas, który od kilku lat nie pozwolił nam wziąć udziału w kilkudniowym zlocie. Cały czas można nas jednak spotkać na krótszych i dłuższych strzelaniach, a także od czasu do czasu na symulacjach militarnych.

 Dzikie Gęsi - The Wilde GeeseDzikie Gęsi - The Wilde Geese (beret i gapa)

 

WMASG: Od 2007 roku jesteście oficjalnie stowarzyszeniem. Jak to wpłynęło na rozwój i działalność grupy? (opiszcie aktywność, osiągnięcia itp. Niekoniecznie ASG)

Bonus: Status stowarzyszenia ułatwił nam współpracę z różnymi instytucjami takimi jak Wojsko Polskie, jednostki samorządowe, Uniwersytet Medyczny, a także Ochotnicza Straż Pożarna. Dzięki tym kontaktom mogliśmy z rozmachem zorganizować XV-lecie, pozyskiwać teren na spotkania i strzelanki, uczestniczyć w szkoleniach np. medycznym czy strzeleckim czy alpinistycznym. Sami także włączaliśmy się w działania dla lokalnej społeczności np. organizując strzelnicę w ramach dni miasta.

 

 

WMASG: Wiadomo, że jesteście nie tylko grupą o charakterze airsoftowym, ale także macie szerszy militarny profil zainteresowań. Poza strzelaniami kompozytem czym się zajmujecie?

Nacki: W naszych kręgach byli lub są modelarze, rekonstruktorzy, kolekcjonerzy militariów, offroadowcy, surwiwalowcy, harcerze i strzelcy... Z pewnością lista ta nie jest kompletna. Udaje nam się od czasu do czasu zorganizować wyjazd czy uczestniczyć w szkoleniu niekoniecznie związanym ze strzelaniem z replik. Airsoft jest jednak tą najważniejszą, wspólną płaszczyzną, która spaja grupę.

 

 

WMASG: Loty i twarde lądowania - jak pewnie każda grupa miewaliście lepsze i gorsze okresy. 20 lat to bardzo dużo czasu, nie tylko jesteście historycznie najstarszą grupą, ale dla wielu ekip duch Gęsi zapewne jest wzorem. Co sprawiło, że The Wild Geese dalej są aktywne w środowisku i nic nie zapowiada, żeby to się miało zmienić?

Nackii: Wzloty i upadki wiążą się z wymianą pokoleń, czasem też zmianą podejścia do życia przez niektóre osoby, czy też tzw. zmianą zainteresowań. Duży wpływ na to czy ekipa ma lepszy lub gorszy okres ma także ogólna sytuacja ekonomiczna w naszym kraju. Niestety sporo osób musiało emigrować za pracą lub rezygnować z naszego wspólnego hobby z powodów finansowych. Był okres, kiedy ekipa liczyła 5 osób, a w szczytowym momencie to było osób 30. Niezależnie od tego rozbudowa struktur nigdy nie była naszym priorytetem. Przed wszystkim zawsze byliśmy zgraną paczką.

Bonus: Wciąż aktywni są założyciele grupy Nacki i Lolo. Między innymi to dzięki nim niepowtarzalny charakter ekipy trwa pomimo ciągłych zmian z upływem czasu.

Vaderski: Dużą nadzieję na dalsze funkcjonowanie starszych członków ekipy (w tym mnie) pokładamy w medycynie (kardiochirurgia) i  przeszczepach stawów. W planach mamy zakup terenowych seagwayów.

 

Dzikie Gęsi - The Wilde Geese

 

WMASG: Od 2004 roku co 5 lat organizujecie kolejne obchody pełnych rocznic powstania grupy. Odkąd pamiętam Wasze imprezy zawsze cechują się świetną atmosferą. Jest jakaś recepta?

Vaderski: Myślę że nie bez znaczenia jest fakt, że nie robimy tego co roku. Dla nas nieważne jest show, nakład finansowy itd. Dla nas liczy się atmosfera. Na naszych imprezach nie uświadczy się terminatorki i kwasów więc tu w głównej mierze doszukiwałbym się recepty na udaną imprezę.

 

Dzikie Gęsi - The Wild Geese

 

WMASG: W tym roku wiem, że także planujecie zorganizowanie obchodów XX-lecia waszego istnienia na arenie airsoftowej. Przez 20 lat środowisko ewoluowało, ewoluowały też imprezy. Czym charakteryzować się będzie nadchodząca impreza?

Vaderski: Mimo postępu i rozmachowi towarzyszącemu innym imprezom my zachowujemy oldschoolowy charakter naszych spotkań. Dobra zabawa (nie tylko podczas strzelania) jest tu na pierwszym miejscu-kto był ten wie.

Aczkolwiek nie ukrywamy że chętnie nawiążemy współpracę z firmą „z branży”, która zaowocowałaby dodatkowymi atrakcjami na naszym XX leciu.

Bonus: Jako organizatorzy niemal ograniczamy się do tego, aby nie popsuć zabawy naszym gościom. Tak naprawdę to śmietanka towarzyska, która ściąga na nasze urodziny, nadaje ton i w tym kontekście nie warto wspominać o przelocie śmigłem, scenie koncertowej albo losowaniu paczki ze złotymi kulkami których i tak nie będzie.

 

 

WMASG: Jakie macie dalsze plany? Jak można i kto może do Was dołączyć?

Bonus:  Dołączyć do nas może każdy. Niektórzy mają mylne pojęcie, że jesteśmy niezwykle elitarni i trzeba być „super-taktycznym”, żeby się nadawać, a tak naprawdę  wspólny język i zaangażowanie są wystarczające.

Dzikie Gęsi łączą ludzi w różnym wieku, o różnym doświadczeniu w ASG, a także mających różne oczekiwania od rozgrywek. Polecam grupę wszystkim pasjonatom airsoftu bez względu na stopień zaawansowania.

Samemu chcą zacząć przygodę z ASG nie miałem w środowisku żadnego znajomego. Po prostu odezwałem się do Dzikich Gęsi i patrząc  wstecz po wielu latach był to strzał w dziesiątkę.

 

Dzikie Gęsi - The Wild Geese

Vaderski: Dokładnie taki sam był mój początek z ASG - od samego początku trafiłem pod właściwe skrzydła. Aczkolwiek faktem jest iż kilku z nas zaczynało w innych ekipach i dopiero po pewnym czasie do nas dołączyli. Co do „zielonych” to powiem tak: nie ilość ładownic, naszywek i  efpeesów jest miarą kandydata. Nie ważne jaką masz replikę, ale co z nią umiesz zrobić. Nie musisz zaczynać z pełnym szpejem itp. Z pewnością w naszej grupie nie ma miejca dla mruków i ludzi, którzy nie rozumieją moich żartów.

 

Dzikie Gęsi - The Wild Geese

Nacki: Jakie było pytanie? A tak, wciąż chcemy być najstarszą grupą w Polsce. Niekoniecznie wiekowo, choć różnica wieku pomiędzy najstarszym a najmłodszym gąsiorem to 31 lat. W ciągu 20 lat przewinęło się przez grupę około 60 osób, więc myślę ze jesteśmy otwarci na nowe twarze jedyne co może odstraszać młodych ludzi to wiek niektórych członków. Nie przewidujemy wielkiej rewolucji, koła już nikt nie wymyśli. Przed nami kolejne 20lat lotów bojowych.

 

Dzikie Gęsi - The Wild Geese

 

WMASG (Regdorn): Dziękuję za rozmowę i życzę Wam nie 20, a stu lat lotów bojowych, a także samych udanych zlotów jubileuszowych! I do zobaczenia na XX-leciu już 6 września!

 

Profil na WMASG:http://wmasg.pl/pl/team/show/72143

Strona WWW:http://dzikiegesi.com

Profil Facebook:https://www.facebook.com/pages/The-Wild-Geese-Dzikie-G%C4%99si/175467135866138

 

 

 

Komentarze

NAJNOWSZE

Loading...
  • Platinium partner

    Gold partner

  • Silver partner

  • Tactical partner