Mendi nadesłał sprawozdanie z airsoftowego finału WOŚP w Jarosławiu.
Do tegorocznej XX edycji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w porozumieniu i z błogosławieństwem lokalnego sztabu, dołączyła się również jarosławska grupa Madness. O ile Niegodziwy (jeden z członków grupy) kwestował już 7 rok z rzędu, to ekipa przystąpiła do akcji po raz pierwszy, pojawić się mogło 50% składu.
Staraliśmy się pokazać jak najszerszą gamę współczesnych mundurów i replik broni, by oswoić z naszym hobby miejscową ludność, bo choć istniejemy i aktywnie strzelamy ponad 6 lat, to zwykle nie afiszujemy się z naszym hobby. Niestety z powodu kapryśnej pogody - obfitych opadów śniegu, a następnie deszczu, porzuciliśmy pomysł rozstawiania namiotów na rynku miasta i ruszyliśmy w teren. Kwestowaliśmy od godziny 10 do 19 w obrębie rynku, dworca PKP i głównych ulic miasta Jarosław. Nasza dosyć nietypowa grupa przyciągnęła sporą uwagę tych nielicznych, którzy mimo pogody wyruszyli na miasto.
Hasła przechodniów, typu: "jak nie dam do puszki to mnie rozstrzelacie?" były dosyć częste, lecz wypowiadane z uśmiechem. Oczywiście możliwość zrobienia sobie z nami fotek wykorzystały mamy i maluchy - jak nigdy przydały się nakolanniki, niestety wspólne fotki są nadal w posiadaniu owych mam.
Pewien człowiek, przy okazji datku do puszki, popukał palcem w kolbę m4 i stwierdził: " Eee, plastikowe..." nie przyjął do wiadomości, że w ostrym odpowiedniku jest podobnie, ukazuje to w pewnym stopniu poziom wiedzy społeczeństwa o współczesnej broni palnej; dobrze że G36 nie mięliśmy, bo by się pewnie śmiać jawnie zaczął. Scar Gbb, świnka m249 czy SWD z drewnem i lunetą, sprawiały lepsze wrażenie na ewentualnych "chętnych do potrzymania". Zwłaszcza koleżanki w sztabie WOŚP chciały dosłownie: wziąć sprawy w swoje ręce:
O godz. 13 mięliśmy okazję pokazać się powiedzieć kilka słów o naszym hobby, na żywo w transmisji TV podkarpacka. Po wystąpieniu, uraczono nas w sztabie imprezy bigosikiem, herbatką i ciastkiem, po czym znów wyruszyliśmy w teren.
Od godz. 16 na rynku miasta rozpoczęła się część kulturalna imprezy: konkursy, pokazy, licytacje i koncerty - grały kapele lokalne i przyjezdne.
Overcome, fot. Gazeta jarosławska
Powiatowe Ognisko Baletowe, fot. Gazeta jarosławska
Największym zainteresowaniem cieszyła się jednak gorąca, wojskowa grochówka.
fot. Gazeta jarosławska
Przez jakieś 3 godziny byliśmy jedyną i to dosyć charakterystyczną grupą kwestujących na rynku, osób chętnych do wspomożenia akcji było sporo, zwłaszcza tych z dziećmi, puszka zwiększała stopniowo swoją wagę, a z plecaków trzeba było wyciągać świeże "magazynki" serduszek.
Podsumowując: wzięliśmy udział w kweście na szczytny cel, udało nam się uzbierać 802,50gr, pokazaliśmy się w prasie i telewizji, a poza tym była to okazja by połazić sobie tak bezkarnie w pełnym szpeju, z repliką po mieście (patrole policji zatrzymywały się przy nas kilka razy, by popatrzeć.
Za rok postaramy się zmobilizować wszystkich członków ekipy, rozstawić namioty i zrobić masę fotek z dzieciakami.
Pozdrawiamy serdecznie i do zobaczenia za rok!
Mendi