16-letni Evan Spencer przekonał się o tym, że strzelanie z replik ASG w szkole jest kiepskim pomysłem. W poniedziałek wniósł do szkoły (Washington High, Hrabstwo Beaufort) replikę pistoletu, z której strzelał do studentów. Jeden z trafionych zgłosił incydent.
Sprawca został aresztowany i oskarżony o "posiadanie broni na terenie szkoły, zakłócanie porządku i dokonanie ataku".
Szeryf Hrabstwa Beaufort stwierdził, że uczeń ma szczęście, iż organy ścigania nie zjawiły się w chwili jego ataku na kolegów. Gdyby ochrona szkoły lub policja zjawiły się na miejscu podczas incydentu, musieliby użyć środków koniecznych do wyeliminowania zagrożenia. Włącznie z otwarciem ognia. Oczywiście w materiale dziennikarskim podkreślane jest na każdym kroku podobieństwo repliki do broni palnej. A stąd możliwa do wyniknięcia potencjalna pomyłka. "Policjanci przecież nie mają czasu myśleć, muszą reagować."
Warto jednak zwrócić uwagę, że w odniesieniu do repliki, użytej przez nastolatka w szkole, używane jest generalnie określenie "broń" i oskarżenie również dotyczy posiadania "broni" na terenie szkoły.
Również porównanie repliki do broni palnej dokonywane jest na innym modelu i bez pomarńczowej końcówki, a tylko raz pokazany jest właściwy pistolet, faktycznie użyty podczas incydentu, posiadający pomarańczową końcówkę.
Źródło: