Sprawozdanie z airsoftowego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który odbył się w Bydgoszczy.
Sprawozdanie WOŚP: 40 RMC B-Coy, Grupa Stylizacyjna Rassija, Jgr42 i Kompanii 402
A i w pewnym grodzie co zwie się Bydgoszczą nie zaspaliśmy i na WOŚP się stawiliśmy.
I nawet było nas całkiem sporo bo stawiali się zarówno brytofile, germanofile i rusofile, również kilka innych akcentów , a dokładniej rzecz biorąc amerykańskich, lecz nic nam nie wiadomo o tym ile udało im się zebrać na szczytny cel.
Nie był to pierwszy nasz występ w ramach WOŚP, bo i dwa lata temu udało się ruszyć na ulice Bydgoszczy. I przemierzać je z puszkami, będąc przy okazji uzbrojonymi po zęby w masę serduszek.
Do boju, tj. kwestowania przystąpiliśmy o godzinie 10, by dalej trwać na posterunku do godziny 20, w niektórych przypadkach nawet dłużej. Można stwierdzić, że opanowaliśmy znaczną część centrum, co zapewne dla wielu było niecodziennym widokiem. Oczywiście było można zrobić sobie z nami zdjęcia i nikt nie jest w stanie zliczyć ile ich było. Kompania 402 posunęła się o krok dalej i w ramach niespodzianki dla darczyńców uwieczniała ich na zdjęciach, które następnie wysłała im na maila.
Jeden z darczyńców zasłużył także na kilka słów. A dokładniej „mały maratończyk”, czyli mały mieszkaniec Bydgoszczy, który po tym jak spostrzegł, że nie ma pieniędzy, popędził ile sił w nogach do domu, by zaraz powrócić, też biegiem, z tym co puszki lubią najbardziej.
Tu warto wspomnieć o koledze Pumbie, rusofilu, który cały ten dzień przebiegał w trampkach, a jego puszka budziła ogólny respekt. Puszka była o tyle ciekawa, że napęczniała od datków, ba trzeba było dużo taśmy izolacyjnej by spód wytrzymał ciężar ładunku.
Tak na zakończenie, za rok na pewno czeka nas powtórka z rozrywki, może nawet w większym gronie. Zebraliśmy w sumie 5266,47zł.
Pozdrawiam Sirius