Trwa ładowanie

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

Karbala 2012

This article comes from an older version of the portal and its display (especially images) may deviate from current standards.

 

Karbala

 

Zaczęło się w lutym. Podczas ostatków w Woli Wodyńskiej, przy suto zastawionym stole zrodził się plan stworzenia najlepszej imprezy jaka dotąd miała miejsce z okazji urodzin jednej z najstarszych ekip airsoftowych w Polsce – Yelnet. Chłopaki są starymi wyjadaczami, którzy bawili się w ten sport, kiedy spora część spośród osób czytających ten tekst siedziała jeszcze w piaskownicy z łopatką i budowała pierwsze zamki tocząc pierwsze bitwy plastikowymi żołnierzykami.


Energia airsoftowych dziadków zainspirowała zarówno mnie jak i Cezarego, właściciela pojazdów i całego terenu, na którym miała odbyć się rozgrywka. Planowanie trwało kilka miesięcy, od stworzenia przez Salvadora strony internetowej, opracowania przez Doszmana scenariusza, załatwienia przez Mathiasa śmigłowca z załogą, oraz spamowania gdzie się da.


Nadszedł czas zapisów. To, co się zaczęło, przerosło nasze oczekiwania. Ilość zapytań o imprezę w sezonie dla nas urlopowym spowodowała pewne zgrzyty wśród chętnych. Sytuację ratuje Adam z Cytadeli ASG, który mimo że nie był organizatorem a jedynie sponsorem, wziął na siebie z własnej inicjatywy ciężar informowania ludzi o postępach. Urlopy się pokończyły, usiedliśmy do komputerów i zaczęło „trybić”. Bilety leciały do chętnych, ludzie się nakręcali, kombinowali przebrania. Krótko mówiąc, maszyna została puszczona w ruch.


Przygotowania – o mamo! Początkowy chaos będący pomieszaniem z poplątaniem spowodował, że zacząłem się zastanawiać, czy nie porwaliśmy się z motyką na słońce. Na szczęście duch w ekipie był silny. Nieocenioną pomocą służyli ludzie z 2nd CEB od Atrego, którzy wystawili do przygotowań siedemnaście osób. Z taką ekipą to można działać! Dziadki Yelnety z doświadczeniem w geodezji złapali za młotki i piły, razem z młodszymi budując wioskę, posterunki, okopy, umocnienia, przerzedzając las, wyrzucając śmieci, urządzając sztaby w fortach. Cezary porobił w fortach instalacje elektryczne, przeciągnięta została linia telefonu polowego łącząca końce terenu. Herszt bandy Yelnetów - Gała, swoim krzywym uśmiechem wyraził aprobatę dla stanu przygotowań.

 


Piątek

 

T -14h - Zjeżdżają pierwsi ludzie. Szykujemy łazienki, okazuje się że nagle wszystko leży, ale nie w tym miejscu co powinno, popłoch, pośpiech. Najważniejsze że pojazdy sprawne. Materiały do gry się laminują, opaski dla Policji kończą schnąć, jest ok.

T -5h - Parking i pole namiotowe zaczynają się zapełniać. Na nocną część rozgrywki spodziewaliśmy się może ze stu osób. Cholera… Tyle przyjechało w godzinę!

 

 

 

baza2.jpg

noc.jpg

 

 

 

T -3h - Zaczynamy rejestrację. Oczywiście okazuje się że w kluczowym momencie nie ma wolnego przedłużacza do laptopa! Po chwili paniki i biegania w kółko kabel się znalazł! Jedziemy! I tu zdziwienie – jak to sprawnie idzie! Ludzie czują, że nie są sami i nie spowalniają niczego. Super!

T -1h - Houston, we have a problem! Na placu zbiórki mamy już ponad 200 osób! W życiu nie widziałem tylu osób na nocnej strzelance. Będzie grubo!

22:00 – Odprawa. 270 osób. Zapas pirotechniki błyskowej i hukowej wystarczający do odpalania przez całą noc co 45 sekund. Pojazdy sprawne. Ludzie wyszpejowani po zęby, wymazane twarze, opaski świecą białym IP na ramionach policjantów. Jest ok. Ludzie skupieni, słuchają zasad i prewencyjnego ochrzanu żeby właściwie ich nastroić w temacie bezpieczeństwa.

 

 

 

odpr1.jpg

 

 

 

GRA

 

Jako że dowodziłem stroną polską, opiszę tylko wrażenia z jednej strony pola gry.

Początkowo zapanował chaos. Tyle przypadkowych osób, część po raz pierwszy w życiu na tym terenie w dodatku nigdy nie grali po ciemku i to jeszcze z pojazdami. Ciężko, ale damy radę! Narada z dowódcami, część z nich znajoma, wiem że nie stworzą problemu i pociągną za sobą innych. FlyingCat obsadza posterunek w City Hall razem z oddziałem policji. Lublin zajmuje pozycje na granicy, oddział specjalny wyrusza w teren. Czas na pierwszy konwój.

 

 

 

baza3.jpg

 

 

 

Wiele osób nigdy nawet nie było koło czegoś tak dużego i hałasującego jak transporter opancerzony, co dopiero ładownie się do niego po ciemaku bez obicia głowy o co popadnie. Powoli ale skutecznie załogi ładują się na pojazdy. Konwój rusza! I jak ruszył, tak łączność się zerwała, na radiu chaos, paplanina, jednym słowem mrowisko. Telefon do dowódcy strony przeciwnej Doszmana – jego ludzie są już w grze!

Pod Camp Babilon docierają pierwsze grupy demonstrantów z transparentami. Domagają się odszkodowań za straty, jęczą, baby lamentują, w tle płonące wraki samochodów. Żołnierze na wieżach nie dają rady z przepędzeniem tłumu. Wydaję pirotechnikę hukową do rozpędzenia gawiedzi. Pierwszy z żołnierzy odpala, rzuca i… ładunek odbija się od belki w jego wieży spadając pomiędzy jego oddział. Adrenalina wyparła myślenie, chce odrzucić… BANG! Rękawica poszarpana, ale łapa cała, pierwsza wycieczka do szpitala a minął kwadrans gry! Co to się będzie działo po kilku godzinach?! Żołnierzom puszczają nerwy, w kierunku tłumu oddane są strzały. Odchodzą. Następne demonstracje już rozpędzane sprawdzonym przez lata środkiem – pałowaniem (oczywiście bezpiecznym).

Pierwsze komunikaty jakie zaczęły przebijać się przez hałas na kanale dowódczym nie są dobre. Konwój posuwa się wolno, City Hall jest nękany przez snajperów, patrole graniczne mają kłopoty z przenikającymi granicę sadrystami i cywilami.

Nagle Camp Babilon zostaje ostrzelany. Snajperzy! Dostaję w płytę kamizelki, opłacało się ją dźwigać. Wszystkie światła skierowane na pobliskie wzniesienie z którego nas atakują, lecą stroboskopy. Pożar! Mimo deszczu poprzedniego dnia zajęła się trawa. Doraźna grupa strażacka szybko zostaje wyznaczona do działań off-game i gasi zarzewie po niespełna 3 minutach. Spisali się chłopaki.

Reszta wieczoru mija na ciągłych konwojach i rotacjach oddziałów na pozycjach, transportery przywożą trafionych, zabierają nowych. Koło 2:00 ludzie wpadają w rytm, komunikacja radiowa się stabilizuje, wszystko wskazywało że chaos został opanowany.

Zdrada! Oddział policji przechodzi na stronę przeciwnika! Dowódca City Hall został zasztyletowany, a załoga zabita! Szybko próbujemy odzyskać kontrolę, jednak do rana City Hall upada i po zmasowanym ataku bojowników i Syryjczyków przechodzi w ręce przeciwnika. Nie jest różowo. Przerwa!

 

 

PORANNA ODPRAWA


Dojechali pozostali gracze. Wszyscy uczestniczący w działaniach nocnych dojadają po kątach konserwy i racje żywnościowe, łapią gdzie się da chwilę snu, ładują akumulatory. Jestem szczęściarzem, udaje mi się załapać 24 minuty snu.

 

 

 

odpr2.jpg

 

 

 

Na odprawę pod miejscowym cmentarzem wojennym przyjeżdża wójt. Zbiórka na której jest ponad 350 osób. Gała w imieniu Yelnet serdecznie dziękuje za nocne zmagania i podaje najważniejszy powód, dla którego tam wszyscy byliśmy. Święto Wojska Polskiego. Odprawę prowadzi Doszman i oddaje głos wójtowi Marianowi Sekulskiemu, który opowiada historię bitwy z 14 września 1939r jaka miała miejsce dokładnie na terenie naszych airsoftowych zmagań. Nikogo nie trzeba uciszać, nikt nie przeszkadza, wszyscy słuchają. Wzruszająca chwila. Gospodarze składają w naszym imieniu wieniec na pomniku a na maszt zostaje wciągnięta flaga. Chwila ciszy.

 

 

 

 

wp1.jpg

wp2.jpg

 

 

 

 

DRUGI DZIEŃ


Na terenie pojawia się dodatkowy element. Śmigłowiec. Udajemy się do punktów startowych, strona polska zmotywowana do odbicia City Hall za wszelką cenę. Chwilowe rozprężenie jakie pojawiło się podczas porannej przerwy, nie wpłynęło dobrze na dyscyplinę i organizację. Pojawia się ten sam problem co w nocy, czyli zamęt. Kolumna zbiera się i wyrusza… w złym kierunku! Na szczęście w porę dostrzeżona pomyłka szybko zostaje naprawiona. Rozpoczyna się szturm City Hall, nad głowami na niskim pułapie hałasuje śmigłowiec robiący ostre zwroty, lecą setki granatów i petard hukowych. City Hall odbity! Jednak nie na długo. Opóźnienia w konwojach powodują brak uzupełnień dla broniącej fortu załogi. Dodatkowo Camp Babilon jest nieustannie nękany przez uzbrojonych po zęby sadrystów, jednak dowodzący bezpośrednią obroną bazy Mider trzyma ich na dystans mimo rejterady policjantów. City Hall upada ponownie! Upał daje się we znaki. Wśród ludzi rośnie adrenalina i negatywne emocje, dopada ich zmęczenie.

 

 

 

smiglo1.jpg

smiglo2.jpg

 

 

 

Czas nagli! Nie możemy przegrać! Pełna mobilizacja, kto gotów wyrusza do ataku. Pierwsze szturmy odbijają się od pozycji obronnych sadrystów nie czyniąc im najmniejszej szkody. Niestety tu nie ma miejsca na finezyjne działania. Drogę do City Hall musimy wywalczyć siłowo! Wszyscy bez chwili wytchnienia są ładowani na pojazdy, mając w bazie jedynie czas na napełnienie magazynków, żadnych przerw! Szybkie instrukcje dla kierujących pojazdami, aby zmienili miejsce desantowania i poruszali się w większej osłonie piechoty. Działa! Nawet niepewny sojusznik jakim jest iracka policja dołącza do natarcia. Przemieszczają się wolno, ale do przodu! Co chwila uzupełnienia są wysyłane do ataku. Teraz już nie ma czasu nawet na łyk wody. ATAKOWAĆ!

 

 

 

pojazdy.jpg

skot.jpg

 

 

 

Pojawiają się pierwsze komunikaty o zdobyciu City Hall, jednak łączność leży. Staje się najgorsza z możliwych rzeczy. Oddziały które wdarły się już do fortu, są atakowane przez drugą falę własnej strony. W końcu po dużych stratach spowodowanych friendly fire dochodzi do ustabilizowania sytuacji, poza mniejszymi incydentami. Sadryści nie odpuszczają. Opuszczam Camp Babilon i razem z uzupełnieniami jadę do bastionu ocenić sytuację. Na miejscu powietrze wypełnione kompozytem, jednak w forcie Sosen trzyma chłopaków w ryzach i sprawnie nimi dowodzi. Nie wtrącam się, chłop wie co robi. Wybija 15:00. Utrzymaliśmy się.

 

 

 

baza4.jpg

walka.jpg

 

 

 

AFTER


Pierwsze co czuję po zakończeniu gry to ulgę, że nikomu nic poważnego się nie stało, raptem jeden przypadek ambulatoryjny (niegroźny), kilka małych pożarów, zderzenie dwóch pojazdów, uszkodzony mechanicznie jeden samochód. Zmęczeni ludzie udają się do Wola Camp na odprawę.


Tam następuje podsumowanie gry, podziękowania i końcowa odprawa, które niestety musiałem opuścić, gdyż po zejściu ze mnie adrenaliny na kilka minut ugięły się pode mną nogi. Kilka miesięcy pracy zakończone sukcesem. Czas na żarcie!!! Desantowej kaszy z mięsem naszykowaliśmy tyle, że dziesiątki osób brały po dwie, trzy a niektórzy nawet cztery dokładki! Najbiedniejsze były potem toalety ;)


Na imprezie po grze zostało wiele osób, rozstawiliśmy dla nich projektor z nagłośnieniem i dzięki uprzejmości firmy Vena Art i związanych z nią lubelskich airsofciarzy mogliśmy oglądać „Szeregowych Zawodowych”. Późniejsze spożycie alkoholu przerosło wszelkie normy przyzwoitości, nawet te nieliczne komary latały w stanie wskazującym i chyba poszły spać, bo dały ludziom żyć.


Poranną stajnię Augiasza w jaką zmienił się Wola Camp uprzątnęli ochotniczo chłopaki z FAB, za co jestem im ogromnie wdzięczny. Na lotnisku śmigłowca odbyło się haratanie w gałę a to co zostało do jedzenia (cały jeden kocioł) zostało wykorzystane na wieczornym poczęstunku dla miejscowych połączonym z projekcją filmu, zyskując tym samym ich olbrzymią przychylność dla naszych kolejnych spotkań.


Dziękuję wam wszystkim bardzo za grę a w szczególności:

Cezaremu, Joli, Tomkowi, Asi i Gosi Dzioba z SCE/CRM za wszystko.
Karolowi (Doszmanowi) za grę i scenariusz.
Yelnetom za zainspirowanie do stworzenia imprezy.
Cytadeli ASG i Władysławowi Zdanowiczowi za sponsoring i książki dla uczestników.
Sidorowi za hałasowanie śmigłem tuż nad głowami.
Teamom 2nd CEB i FAB za nieocenioną pomoc przed, w trakcie i po imprezie.
Panu Andrzejowi i Pani Ewie Sulej, którzy dbali o pojazdy, obóz, sklep i porządek.
Mojej Ance za to, że dzięki niej przez te kilka miesięcy przygotowań nie osiwiałem.

 


Schwarz

 

 

 

LOGO1.jpgLOGO3.jpgLOGO2.jpg

 

 

W grze udział wzięli:

1st Ghost Company
2nd CEB
APG
ASG Szerszeń
BOFH
Dead Storm
Decados
FAB
Fatah
JS2305 Cienie
nzt
P.M.C. Dogs of War
PAT
PAT/PSF
Porn
PS
Saraf
Sekcja 9
Vivere Militare
WK
WSH
Yelnet
B^2
Dead Storm
KSK
Population Controllers
Rescue Team
TF
1RPIMa
1stGhost Company
301 BBO
AIM
AIM/Zli Inc.
Czarny Kot
Expandables
JS2305 Cienie
korpus
Sfora Wyklęci
SŁŻ
WYKLĘCI PŁOCK
517
10th Mountain
4UM
Black Bears
Blackwater
BojoweMotylki
BPAT
Cannon-Fodder
CLST 500+
CSAR
Drużyna snajperska A
GSR Skorpion
Husaria ASG
Hussars
M.E.R.C.
MTS
NAWE
OSGK
Raptor Parczew
SDC
SEKS69
Silesia Assault Group / sag.az.pl
SOP Feniks Zamość

 

 

 

 

Komentarze

NAJNOWSZE

Loading...
  • Platinium partner

    Gold partner

  • Silver partner

  • Tactical partner