Trwa ładowanie

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

SWD Real Sword

This article comes from an older version of the portal and its display (especially images) may deviate from current standards.

Replika AEG karabinu snajperskiego SWD, w wersji NDM-86, produkcji Real Sword.

 

 

 

TROCHĘ HISTORII


Na przełomie lat 50. i 60. XX wieku dowództwo Armii Czerwonej postanowiło ogłosić konkurs na nowy samopowtarzalny karabin wyborowy, następcę wyborowej wersji karabinu powtarzalnego Mosin wz. 1891/30. Nowa broń miała być uzbrojeniem jednego z żołnierzy drużyny lub plutonu i umożliwiać skuteczne rażenie celu wielkości człowieka z odległości do 1300 m.


Zadanie zostało powierzone biurom konstrukcyjnym Fiodora Barinowa, Jewgienija Dragunowa i Aleksandra Konstantinowa. Później dołączyło do nich biuro konstrukcyjne Michaiła Kałasznikowa. W roku 1961 do prób dopuszczono konstrukcje Dragunowa i Konstantinowa. Faworytem była konstrukcja Konstantinowa, prostsza i tańsza w produkcji (zastosowano nowoczesne technologie obróbki plastycznej). Jednak w trakcie prób poligonowych okazało się, że karabin Dragunowa jest celniejszy, bardziej niezawodny i trwalszy.


Decyzją z 3 lipca 1961 roku nową broń przyjęto do uzbrojenia Armii Czerwonej jako "Снайперская Винтовка Драгунова". Do karabinu skonstruowano specjalną odmianę naboju 7,62 x 54 mm R oznaczoną jako 7N1 (szefem konstruktorów był Wiktor Sabielnikow). Pocisk naboju 7N1 miał rdzeń ołowiany i stalowy penetrator. Dzięki odmiennej konstrukcji pocisk posiadał lepsze własności przy strzelaniu na duże odległości (broń może strzelać zwykłą amunicją 7,62 x 54 mm R, ale wzrasta wtedy rozrzut).

 

 

OPAKOWANIE


Długo wyczekiwana paczka (bo data premiery przesuwała się okrągły rok) w końcu pojawiła się w moich drzwiach, była starannie zapakowana. Po rozerwaniu folii moim oczom ukazało się pudełko wykonane ze zwykłej tektury. Nadrukowano na nim wszystkie niezbędne informacje, takie jak logo producenta, wielkie ostrzeżenie, że użytkownikiem może być jedynie osoba powyżej 18 roku życia oraz zabawną naklejkę z postacią w stylu Anime, informującą o zapasowych częściach, które znajdują  się w środku. Oczywiście główną przestrzeń pokrywy pudełka zajmuje fotografia SWD. Główny kolor, który dominuje na pudełku to czerwień. W opakowaniu znajduje się oczywiście karabin, a także dodatkowe części i akcesoria. SWD został umieszczony centralnie, unieruchomiony gąbką dobrej jakości, zrobioną z utwardzonych plastykowych mat, fakturą przypominającą dobrze znane karimaty.

 

Oprócz karabinu w komplecie znajdują się bardzo ciekawe akcesoria, których nie spotkamy u innych producentów. Real Sword dał nam składany wycior, każdy segment skręca się ze sobą i kończy się odpowiednią końcówką. Niestety wycior nie sięga komory, co utrudnia jej czyszczenie. Dodatkowo otrzymujemy dwa klucze do regulacji przyrządów celowniczych, które pełnią również inne role np. zwalnianie anti reversala czy rozkręcanie regulatora gazowego. Muszka jest osadzona na wcisk, a wspomniane klucze umożliwiają jej regulację, która u mnie nie była wymagana, prawdopodobnie pracownik w trakcie przestrzeliwania karabinu zrobił to za mnie. Należy wspomnieć, że każda z wymienionych części jest stalowa. W zestawie otrzymujemy również certyfikat podbity przez 4 kontrolerów i wypis z pomiaru chronometru. Dodatkowo w pudełku znajdujemy niewielką reklamówkę, która stanowi również spis akcesoriów. Otrzymujemy także dokładną instrukcję przetłumaczoną na wiele języków w tym angielski, lecz zapomniano o polskim. Producent dołożył także szybkoładowarkę do kulek co mnie wprost rozbawiło do łez: jest to rurka wsypowa, taka jaką kiedyś dołączano do AEGów. Firma, która podniosła belkę wykonania do tak wysokiego poziomu powinna dołączyć coś lepszego do zestawu.

 

Postać w stylu Anime, śmiejąca się do nas z pudełka, informuje o zapasowych częściach do gearboxa T3. Składa się na nie dodatkowy, wzmocniony tłok z pogrubionym pierwszym zębem i dwoma stalowymi ostatnimi zębami oraz, co najważniejsze, uwaga! 4 zapasowe stalowe zębatki, gdyż nowy typ gearboxa T3 posiada ich 4.

 

 

Magazynek został umieszczony oddzielnie w papierze nasączonym smarem, przypominającym papier, w który są owijane akcesoria z polskiego demobilu. W zestawie nie otrzymujemy baterii, ani ładowarki. Druga wersja repliki SWD RS ma także, w zestawie, celownik PSO-1M2, którego niestety nie posiadam.

 

PIERWSZE WRAŻENIE

 

Karabin pewnie leży w dłoniach, pomimo sporego ciężaru. Waga jest zaletą tej repliki. Porównałem go do Atoza i A&K. RSa nie można do nich porównać, deklasuje je pod względem wykonania, które stoi na nadzwyczajnym poziomie.

 

 

WYGLĄD ZEWNĘTRZNY

 

Tłumik płomienia stanowi integralną część repliki, krawędzie szlifu są bardzo wyraźne i ostro zakończone. Posiadam bagnet z dawnego RFN, który nie został przerobiony na montaż do G36. Pasuje idealnie, nie ma luzów  SWD jako jedyny karabin wyborowy posiada taki montaż. Dalej znajduję się muszka zamocowana na wcisk w łożu trapezowym. Sama muszka jest zamknięta, z otworem u jej góry, służącym do regulacji.

 

 

Idąc dalej trafiamy na kolanko gazowe. Spasowane doskonale, żadnych szczelin, sprawia wrażenie tworzenia jedności z lufą zewnętrzną. Pod nim znajduję się okucie i oczko na pasek. Regulator gazowy jest ruchomy, dostrzegamy charakterystyczny otwór, który służy w oryginale do odprowadzania gazów. Regulator można obrócić poprzez włożenie w szyny łuski 7,62 z wystającą kryzą. Sposób sprawdzony. Regulator można rozebrać dołączonym kluczem. Rura gazowa nie jest połączona z korpusem, kończy się w chwycie przednim co, o dziwo, nie destabilizuje konstrukcji. 

 

 

Okucie przednie trzyma w swych objęciach drewniane okładziny. Okucie blokujemy poprzez obrócenie dźwigienki o 180 stopni i zaczepienie haczykiem o ściankę okucia. Dźwignia stabilizuje konstrukcję poprzez wprowadzenie bloku w odpowiednie wycięcie na lufie zewnętrznej. Drewniane okładziny wykonane są również na wysokim poziomie. Wyglądają pięknie. Charakterystyczna sklejka została powleczona kilkoma warstwami lakieru. Niestety jest tu także minus: przy łączeniu okładzin lakier stworzył brzydkie nadlewy, które posklejały obie połówki. Dlatego zdejmowanie okładzin wymagało użycia młotka i klina. Pod okładzinami mieści się bez oporów akumulator 8,4 V stick na małych ogniwach. Moim zdaniem 9,6 V też da radę upchnąć, ale tu trzeba trochę pomajsterkować. Okładziny są dociskane do przedniego okucia malutką, sprężynującą blaszką.

 

 

Kolba, tak jak okładziny, jest drewniana: jesteśmy w stanie dostrzec charakterystyczne warstwy sklejki. Kolba została powleczona tym samym lakierem. Krawędzie są gładkie, choć na powierzchni dostrzegłem kilka zadziorów.

 

 

Stopka jest również stalowa, pojawia się troszkę rdzy. Bolec trzymający pasek został wsunięty od góry i spiłowany równo z powierzchnią kolby.

 

 

Szczerbina trzyma się znakomicie, brak zbędnych luzów, cyfry nastaw zostały wygrawerowane i wypełnione czerwoną farbą. Regulacja pracuje topornie, tak jak ma być.

 

 

 

Korpus to kawał litej stali. Ścianki sięgają, prawie 5 mm grubości, nie jest to wytłoczka.

 

 

Wszystkie elementy, zagłębienia, montaż do dwójnogu - odwzorowano w replice poprawnie. Części takie jak osłona spustu, zatrzask magazynka zostały zgrzane i przymocowane do korpusu.

 

 

Zatrzask pracuje ciężko, początkowo musiałem sobie pomagać drugą ręką by dokonać jakichkolwiek modyfikacji położenia magazynka, zaś samemu zatrzaśnięciu towarzyszy głośne trzaśnięcie.

 

 

Montaż do optyki sprawia wrażenie niezniszczalnego, choć moim zdaniem został umieszczony trochę niedokładnie. Panel z zespołem spustowym można wyjąć. Pokrywa zamka to zwykła wytłoczka, choć bardzo dobrze wykonana. Zdejmuje się ją poprzez odciągnięcie dźwigienki, którą z kolei blokuje się na łebkach śrubek.

 

Selektor ognia chodzi topornie, wymaga dużej siły by go przesunąć. Obie dźwignie trzymają gearbox, należy je obrócić do góry, poza korpus, by uwolnić mechanizm, mniej więcej podobnie tak to wygląda w ostrej wersji.

 

 

MAGAZYNEK 

 

Magazynek sprawia wrażenie solidnego, choć krawędzie blachy są źle połączone, w niektórych miejscach spawy puściły i magazynek lekko się rozjechał. Nie przeszkadza to w jego użytkowaniu. Wnętrze jest plastykowe, sygnowane logiem Real Sword, mechanizm typu midcap mieści w podwójnych rzędach około 90 kulek.

 

 

BUDOWA WEWNĘTRZNA

 

1. Lufa wewnętrzna i komora hop up.

Mosiężna lufa wewnętrzna nie potwierdza wyników znanych ze strzelania, które przeprowadził Real Sword na 3 filmach promocyjnych. Lufa nie jest precyzyjna, choć muszę przyznać, że jest bardzo dobrze wykonana, a jej powierzchnia krystalicznie czysta. Zapewnia to całkiem niezłą celność. Lufa jest osadzona ciasno we wnętrzu lufy zewnętrznej, która z kolei sięga głęboko, prawie do czoła gearboxa. Cały front trzyma się na wcisk i jest zafiksowany dwiema śrubkami znajdującymi się pod osadą szczerbinki. Komora hop up jest wykonana bardzo dobrze, trzyma idealną symetrię, ale jest bardzo przekombinowana. Pokrętło, którym regulujemy podkręcanie kulki jest bardzo precyzyjne, jak to ktoś powiedział "aż za precyzyjne". Koło składa się z 2 części: elementu dociskającego razem z zapadką i dolnej części trzymającej to wszystko w całości. Części są połączone ze sobą dwiema małymi śrubkami. Każdy z elementów, który może się wycierać został powleczony specjalnym środkiem uszczelniająco-konserwującym. Stockowa gumka jest beznadziejna, chińskie repliki dawno poradziły sobie z tym problemem, RS nie. Najgorsze jest to, że gumka jest niestandardowa, kołnierz trochę dłuższy od standardowych gumek. Po wymianie na gumkę Guardera, SWD stracił szczelność i zaczął podawać po 2 kulki. Wymiana na gumkę Systemy poprawiła sytuację, ale wciąż występują wymienione przypadłości.

 

 

 

 

2. Gearbox.

Gearbox to kompletnie nowy model, opierający się o zmienioną konstrukcję znanych nam wersji gearboxów. GB T3 posiada 4 zębatki zamiast 3. Cylinder ma średnicę wewnętrzną wielkości średnicy zewnętrznej cylindrów systemu Tokyo Marui. Obecnie wiadomo, że standardowym elementem jest sam tłok, który jest podobny do tłoka PSG. Cały mechanizm pracuje jak w zwykłym gearbox'ie. Silnik znajduje się w koszyczku podobnym do GB V.3. Kable są niestety średniej jakości: izolacja pęka, przecina się i wyciera, a to ogromny minus. Akumulator  8,4V naciąga bez problemu sprężynę, którą szacuję na M120. ROF na trybie auto, sztucznie ustawionym, jest beznadziejny ok. 3 kulek/s przy w pełni naładowanej baterii. Akumulator 1100mAh zapewnia wydajność około 600 wystrzelonych kulek.

 

 

 

3.Tuning.

Dyskwalifikującą cechą jest brak na rynku odpowiednich części zamiennych, które ewentualnie można by wymienić w celu osiągnięcia przynajmniej 600 fps. Ewentualny tuning, do poziomu airsoftowej repliki snajperskiej, wyniósłby co najmniej 1500 złotych, razem z akcesoriami. Dlatego proponuję zrobić z SWD RS karabin wyborowy: wymieniając lufę, gumkę, sprężynę, doszczelniając układ, wykonując poprawne podkładkowanie. Zakładając MOSFET i wykonując poprawki, w celu umożliwienia stosowania akumulatora 9,6 V, można otrzymać przyzwoity karabin wyborowy. 


Potencjał tuningowy repliki Real Sword wynika przede wszystkim z faktu, że w gearbox'ie znajdują się 4 zębatki - co przekłada się na łatwiejszą pracę silnika. Plusem jest także bardzo duży cylinder. Wykonanie części i ich spasowanie jest na wysokim poziomie, ale na tym kończą się możliwości. Łatwo z tej repliki można zrobić karabin wyborowy, lecz nie karabin snajperski - po prostu części nie wytrzymają.  

 


STRZELANIE

 

Strzelanie niestety nie jest mocną stroną tej repliki w stocku. Zasięg maksymalny mieści się w około 60m, zaś skuteczny zamyka się maksymalnie na 40 metrze. Kultura pracy mechanizmu też nie jest znakomita, lubi się zacinać. Na dystansie 30m osiągałem 70% celności przy kulkach GFC 0.30. Na markowych kulkach często osiągałem celność 90% na tym samym dystansie.


Testy.

 

1. Testy strzeleckie prowadziłem przy silnym wietrze, hop-up ustawiony na 0, tarcze 15x15cm. Oddałem w każdą tarczę 10 strzałów. Kulki 0,25g G&G.

Celność na 15m:

 

 

 

Celność na 25m:

 

 

 

Celność na 35m:

 

 

2. Test z HU wyregulowanym.

Celność na 15m:

 

 

 

Celność na 25m:

 

 

 

Celność na 35m:

 

 

 

 

PODSUMOWANIE:

 

Prawie każdy z graczy asg kiedyś marzył by być snajperem. Na rynku powstało wiele replik airsoftowych, które idealnie odwzorowują prawdziwą broń snajperską, lecz nigdy nie było takiej repliki, która by zadowoliła wąską grupę maniaków radzieckiego uzbrojenia. Replika AEG karabinu Dragunowa była długo wyczekiwana. Powstawały wprawdzie różne repliki SWD: producenci stworzyli repliki sprężynowe, które zadowalały użytkowników, ale pozostawiały pewien niedosyt, gdyż oryginał był samopowtarzalny. Wszyscy zachwycali się replikami ATOZa i jego gazowymi odpowiednikami, w tym PDI oraz G&P. Jednak produkcja tych karabinków była ograniczona, na strzelankach pojawiały się sporadycznie, nie zachęcała również wysoka cena. Były to repliki jedyne w swoim rodzaju, wzbudzały zachwyt, a niejednokrotnie zazdrość. Rewolucja nadeszła gdy pojawiła się skromna informacja o przyszłym SWD AEG RS. 

 

Produkt firmy Real Sword to sztuka i piękno zaklęte w replikę NDM-86/SWD. Karabin zachwyca, ale producent nie ustrzegł się kilku wad. Do najważniejszych zaliczam to, że w SWD należy dodatkowo zainwestować, aby cieszyć się dobrą zabawą. Do plusów zaliczam nadzwyczaj dobre wykonanie, niespotykane w innych , nawet markowych produktach. Replika ma duży potencjał tuningowy. Potencjał który należy wykorzystać w celu stworzenia karabinu wyborowego, odradzam wykonanie karabinu snajperskiego.

 

Plusy:

+ wysoka jakość wykonania i spasowania elementów
+ full metal: stal
+ ciężar
+ potencjał tuningowy
+ bardzo dokładny Hop-Up

 

Minusy:

- stockowo słaba praca mechanizmu
- odpadająca, łuszcząca się farba
- niestandardowa gumka HU
- duża wrażliwość repliki na jakość kulek
- kiepska jakość okablowania

 

 

Moja ocena 8/10.

 

Komentarze

NAJNOWSZE

Loading...
  • Platinium partner

    Gold partner

  • Silver partner

  • Tactical partner