W Tarnowie airsoftowcy, rekonstruktorzy i harcerze zadbali o bezpieczeństwo zadbali o bezpieczeństwo kwestujących pełniąc, podczas tegorocznej WOŚP, służbę porządkową.
Siedem lat temu jakiś zbir przystawił nóż do brzucha naszego znajomego, który kwestował dla Owsiaka. Informacja była krótka aż rzeczowa - oddajesz puszkę, albo ożenimy Ci kosę...
Był to też ostatni napad na wolontariusza w Tarnowie od tamtego czasu. Krótko po owym feralnym finale postanowiliśmy, że nie pozwolimy, aby pieniądze, które są zbierane na szczytny cel trafiły w niepowołane ręce jakiegoś bandziora.
Rok później została przy Tarnowskim Sztabie powołana Służba Porządkowa. Cel był prosty - wolontariuszy i tak jest dużo, więc zamiast pieniędzy dajmy im pewność, że mogą je zbierać bezpiecznie.
Jest mi bardzo miło zameldować, że ten finał był szóstym z kolei, podczas którego Tarnów był miastem bezpiecznym dla kwestujących. Nie obyło się jednak bez małych incydentów czy śmiesznych sytuacji, choć - o dziwo - było ich znacznie mniej, niż w poprzednich latach.
Operacja "Orkiestra Serc" rozpoczęła się dla nas kilka dni wcześniej, gdy dowództwo 42RMC L-Coy "South" wzięło udział w odprawie opiekunów wolontariuszy w jednym z dwóch tarnowskich Sztabów. Było bardzo miło ponownie zobaczyć znajome twarze sprzed roku. Dawało nam to pewność, że przynajmniej część opiekunów jest obytych z tematem i będzie dzięki temu mniej problemów na ulicach. Okazało się, że mieliśmy rację. Problemy podczas kwesty były praktycznie wyłącznie ze strony wolontariuszy z drugiego Sztabu, gdzie zawiodła najprawdopodobniej strefa informacyjna ( dzieciaki wyszły na ulicę nieprzygotowane do kwesty )
Po krótkim briefingu przeprowadzonym przez Szefa Sztabu oraz koordynatora z ramienia Policji przedstawiliśmy się nowym opiekunom i przypomnieliśmy tym starym. Następnie uzupełniliśmy wypowiedź policjanta o nasze uwagi i spostrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa oraz prawidłowego kwestowania.
Tak zakończyła się odprawa w Sztabie. Dla nas jednak był to dopiero początek przygotowań.
W tym roku wraz z naszą Kompanią do operacji przyłączyła się tarnowska grupa ASG "SFORA" oraz harcerze z 99TDSH "Czerwone Berety" z Hufca ZHP Tarnów. Razem utworzyliśmy silny ponad trzydziestoosobowy oddział mający zapewnić bezpieczeństwo prawie ośmiuset wolontariuszom. Proporcje były dość duże, ale stwierdziliśmy, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Po za wydzielonymi dwuosobowymi patrolami w tym roku przy budynku Sztabu ustawiliśmy również check point, który stał się naszym HQ na czas akcji a także miejscem promocji air softu i rekonstrukcji współczesnej.
Podobnie jak w poprzednich latach ustaliliśmy sobie następujące priorytety:
0900-1100 – działania prewencyjne sprawdzające przygotowanie kwestujących do akcji ( sprawdzanie puszek, identyfikatorów, szkolenia w trybie nagłym itp. )
1100 – 1300 – to czas, gdy każdy powinien już wiedzieć, na co zwracać uwagę a puszki są już pomału wypełniane, więc trzeba zacząć zwracać uwagę na bezpośrednie otoczenie kwestujących ( bramy, grupki dresów, meneli, chodzić wraz z wolontariuszami itp.)
1300-1600 – to czas, gdy puszki są już pełne. Najniebezpieczniejszy okres kwesty, zwłaszcza po 1500, gdy pomału robi się ciemno. Skupiamy się na bezpośredniej ochronie wolontariuszy, eskortujemy do Sztabu, w razie W – interweniujemy.
Wkrótce patrole otrzymały "rejony" i ruszyły na miasto.
0930 - Do stojącego przy HQ Duncana zgłasza się jeden z patroli eskortując wystraszoną wolontariuszkę. Po wyjaśnieniach okazuje się, że zbiera bez identyfikatora. Co więcej puszka też nie jest jej. Idziemy do Szefa Sztabu wyjaśnić sytuację. Głupia sprawa - okazuje się, że puszka należy do jej przyjaciółki - wolontariuszki, która się rozchorowała i zaproponowała dziewczynie, aby zbierała za nią. ID jej nie dała, ale puszkę tak. W praktyce wkopała koleżankę po uszy. Dobrze, że wpadła w nasze sito, a nie w ręce policji, która do sprawy przystąpiłaby inaczej. Rozmowa z "wolontariuszką" jest krótka - albo dzwoni do przyjaciółki aby jej Opiekun ( wolontariacki ) zgłosił się z jej ID po puszkę a dziewczynę puszczamy ( wszak wiadomo, że zbierała z dobrego serca ) albo dzwonimy na policję. Ku naszemu szczęściu dziewczę wybrało opcję nr 1. Telefon do przyjaciółki i sprawa załatwiona.
Dla przypadkowej "wolontariuszki" kwesta w tym roku dobiegła końca. Troszkę szkoda, bo miała ( o 0930! ) naprawdę ciężką puszkę, ale lepiej tak, niż miałaby skończyć na posterunku.
1100 - Na początku ciekawostka - tarnowska Policja w tym roku również kwestowała, wysyłając na miasto urocze Panie Policjantki w obstawie młodych wolontariuszy. Około 1100 dociera do nas zabawna informacja:
Jeden z naszych patroli podszedł do takiej wolontariackiej grupki z klasycznym " Identyfikator do kontroli". Oburzona Pani Policjantka odparła:
- No chyba żartujecie??
Na to chłopaki z poważną miną pokazując identyfikatory:
- Nie. Służba Porządkowa...
Wszystkie identyfikatory zostały sprawdzone. Dzięki temu Policja również dowiedziała się, że nie jesteśmy tylko na pokaz, ale stanowimy jedno z ogniw w łańcuszku bezpieczeństwa całej akcji. Ktoś się może zżymać na to, jednak dzięki takiej kontroli znikło zagrożenia zbierania kasy przez zeszłorocznych wolontariuszy czy osoby postronne próbujące zarobić " na lewo".
1200 - Wszyscy którzy mogli zebrali się przy check poincie na pamiątkową fotkę. Gdy tylko ustyawiliśmy się do fotki nagle rozbłysły flesze kilkunastu aparatów. Okazało się, że oprócz "naszego" fotografa, jest tu kilkunastu innych i każdy chciał mieć z nami fotkę.
Miło.
1330 Zaczyna się najgorętszy okres zbiórki. Puszki są już pełne, pokusa napadu coraz większa. Wzmagamy czujność. Jeden z patroli jeździ po mieście wraz ze Strażą Miejską. Mija kwadrans za kwadransem. Na szczęście wolontariusze do południa dostali od nas ostre szkolenie jak się zachowywać i czego unikać. Cieszy również fakt, że w tym roku nie zginął do tej pory żaden identyfikator. W tamtym roku były o tej porze już dwa.
W końcu dochodzi 1630 - dowództwo robi ostatni patrol. Na ulicach zostali sami starsi wolontariusze. Wszystkie dzieciaki bezpiecznie zdały puszki i wróciły do domu lub zostały na koncercie.
Kolejny Finał wygrany. 6:0 dla nas. To bardzo podbudowuje i daje nam siłę na przyszły rok.
Zbierać kasę podczas finału może każdy - my poszliśmy krok dalej.
Specjalne podziękowania dla Tarnowskiej Grupy ASG "SFORA", 99TDSH "Czerwone Berety" z Hufca ZHP Tarnów oraz wszystkich niezrzeszonych ersofterów, którzy razem z nami zadbali o bezpieczny powrót kwestujących do Sztabów.
Do zobaczenia za rok.
PS - W czasie gdy HQ oraz Plutony Tuchów i Bochnia 42RMC pilnowały bezpieczeństwa na ulicach w Tarnowie Pluton Krosno naszej Kompanii zagrał we Frysztaku, zbierając ponad 1200pln :D
PS2 - Podobnie tez jak rok temu, nasza kompanijna maskotka M*ISSUE pod czujnym okiem Służby Porządkowej również zbierała pieniążki do miniaturki puszki.